Olga Bołądź to popularna aktorka teatralna i telewizyjna. Grała w takich filmach jak „Botoks” czy „Kobiety mafii”. W 2020 r. zadebiutowała jako reżyserka, nagrywając film „Alicja i żabka”.

Bołądź przygotowując się do roli w obrazie Patryka Vegi „Służby specjalne” przeszła ogromną metamorfozę. Nie tylko ostrzygła się krótko, ale przede wszystkim dietą i katorżniczymi ćwiczeniami całkowicie zmieniła swoją sylwetkę. Wcieliła się w ekstremalnie umięśnioną i wychudzoną agentkę o pseudonimie Białko. Jak to się dla niej skończyło?

Ta rola Olgi Bołądź wymagała ekstremalnych przygotowań

Kilka miesięcy po urodzeniu dziecka, wtedy gdy, jak mówiła w wywiadzie dla magazynu „Women Health”, była w najgorszej formie w całym swoim życiu, Wówczas właśnie 37-latka dostała propozycję zagrania roli „Białka”, umięśnionej i wysportowanej agentki, w filmie „Służby specjalne”. Żeby przygotować się do roli i osiągnąć oczekiwaną formę, trenowała na siłowni 3-4 godziny dziennie. Trwało to 4 miesiące.

W tym czasie jej dieta była oparta na produktach wysokobiałkowych, a celem było osiągnięcie odpowiedniej wagi i zbudowanie mięśni. Aktorka schudła 5 kg, jej waga spadła do 52 kg przy wzroście 171 cm. Nie miała ani grama tkanki tłuszczowej, całe jej ciało zamieniło się w górę mięśni. Wymagało to ekstremalnego wysiłku, dało jednak aktorce ogromną satysfakcję i wprawiło w euforię. W tym czasie czuła się fantastycznie.

Zobacz także:

Konsekwencje zdrowotne nieprawidłowej diety

Gdy emocje związane w rolą i premierą minęły, coś w jej zdrowiu zaczęło się psuć. Aktorka pogorszenie zdrowia przypisywała nieprawidłowej diecie podczas ćwiczeń:

- Dzisiaj jednak już wiem, że jeśli chce się zrobić w swoim życiu taką rewolucję z ciałem, to nie można tego robić bez dietetyka!

I tak wspomina swoje kłopoty ze zdrowiem:

- Zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem. Czułam się źle, robiłam badania, bo podejrzewano u mnie problemy z tarczycą. Potem okazało się, że był to efekt całkowitej rezygnacji z tłuszczu.

Dziś również 37-latka wie, że eliminacja składników odżywczych z diety to błąd:

- Wszystkie diety, które każą wyeliminować tłuszcz, to bzdura!

- Teraz mam w lodówce olej lniany i staram się jak najczęściej jeść awokado. Na szczęście kłopoty minęły.

Jeśli z jakiegoś powodu wyklucza się z jadłospisu dany produkt czy grupę produktów, substancje odżywcze pochodzące z nich należy bezwzględnie zastąpić innymi.

Jeśli chcecie ograniczyć tłuszcz, zastąpcie niezdrowe tłuszcze ich zdrowymi wersjami. Gdy chcecie wyeliminować mięso – czerpcie białko z innych produktów. Znajdziecie je też w roślinach strączkowych czy innych warzywach.

To z tego powodu, o którym wspomina Olga Bołądź, diety jednorodne np. sokowe czy eliminujące konkretną grupę składników odżywczych są niezdrowe, wyniszczają organizm i mogą wpędzić w chorobę. Jedną z takich diet może być popularna ostatnio dieta keto, która przewiduje zredukowanie do minimum jedzonych węglowodanów. 

Źródło: womenhealth.pl