Pewien Chińczyk wpadł na sprytny sposób na to, jak jeść za darmo na mieście i jeszcze przy tym zarabiać. Dobrze czytacie. Mężczyzna nie tylko nie płaci za jedzenie w restauracjach, ale w rzeczywistości dostaje jeszcze za to pieniądze. Jak to możliwe?

Wrzuca sobie do jedzenia karalucha

Mieszkaniec Chin wpadł na pomysł, jak oszukiwać w restauracjach i jeszcze przy tym zarabiać. Mężczyzna o imieniu Cai wybrał się do popularnej w Chinach sieci restauracji Haidilao i wrzucił sobie do dania ogromnego karalucha, a następnie zrobił aferę kucharzom.

Jak donosi brytyjski tabloid Daily Star, przedstawiciele restauracji nie tylko go przeprosili i nie kazali mu płacić za posiłek, ale też sami zapłacili mężczyźnie za zaistniałą sytuację, nie wiedząc, że tak naprawdę mają do czynienia z oszustem.

Restauracyjny kombinator otrzymał zwrot pieniędzy za danie i 1000 juanów zadośćuczynienia. Co więcej – kolejnego dnia znów dopuścił się podobnego oszustwa – najadł się i zarobił jeszcze na tym 800 juanów.

Zobacz także:

Mężczyzna został zdemaskowany

Ponieważ kłamstwo ma krótkie nogi, Chińczyk ostatecznie został zdemaskowany, a pomogły w tym kamery monitoringu. Właściciele lokali dokładnie przyjrzeli się zapisom na taśmie i zauważyli, że klient za każdym razem przychodził do restauracji z karaluchem, którego trzymał pod telefonem. Oszust został zatrzymany i odpowie za swoje czyny przed sądem.

To nie pierwszy taki przypadek

Podobny incydent miał już miejsce w 2018 roku, kiedy to pewien mężczyzna wrzucił sobie do potrawy martwego szczura w restauracji Haidilao.

W tym samym roku sieć Haidilao stała się celem ataku kobiety, która twierdziła, że znalazła podpaskę higieniczną w posiłku.

Wyobraźnia ludzka, jak widać, nie zna granic...

Źródło: o2.pl, dailystar.co.uk