W ostatnim czasie głośno było o wyprawie Anny Muchy do jednej z najdroższych restauracji w Warszawie. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie zwierzenia aktorki po wyjściu z lokalu. Gwiazda „M jak miłość” ostro podsumowała poziom podanych jej owoców morza, które miały kosztować 700 zł.

Jedna niewinna wizyta Muchy w restauracji rozpętała prawdziwą burzę z piorunami w polskim show-biznesie. Na początek w aktorkę uderzyli menadżerowie restauracji, którzy przejęli się antyreklamą, jaką zgotowała im Mucha.

Potem aktorkę na celownik wzięli nawet koledzy z branży, którzy nie żartowali sobie z wyrafinowanego gustu serialowej Madzi. Swoje trzy grosze dorzuciła między innymi Julia Wieniawa, Marcin Prokop, czy nawet jeden z braci Mroczków…

Monika Mrozowska krytykuje stan poznańskiej gastronomii

Tym razem w podobne tony, co Mucha uderzyła inna aktorka serialowa rodem znad Wisły. Monika Mrozowska, którą fani polubili za rolę Majki, najstarszej córki w „Rodzinie zastępczej”, postanowiła spróbować, co do zaoferowania ma dla niej branża gastronomiczna w Poznaniu. Przeczytajcie sami jej jednoznaczną relację:

Zobacz także:

– Piątek trzynastego... podobno... mogło... być gorzej - napisała Monika. Dziś ciążyło na nas fatum w związku z gastronomią w Poznaniu. Obiad w złej restauracji i kawa w złej kawiarni. A ja baaaaardzo rzadko narzekam na jedzenie. Nie będę wymieniać nazw (choć może powinnam, ku przestrodze). Zastanawiam się, po co zostawać restauratorem, skoro... tak bardzo czuć, że nie lubi się karmić ludzi… – napisała Mrozowska na Instagramie.

Dlaczego Monika Mrozowska była tak bezlitosna dla poznańskich restauracji?

Nie od dziś wiadomo, że Mrozowska dużą wagę przykłada do właściwego odżywiania. Aktorka zgodnie z panującymi trendami promuje także filozofię tak zwanej ciałopozytywności, a oprócz tego jest fanką kuchni wegetariańskiej.

Skąd więc tak negatywna ocena poznańskich knajp autorstwa Moniki Mrozowskiej? Jej fani od razu polecili jej szereg sprawdzonych restauracji w tym mieście, więc może kłopot polegał wyłącznie na złym wyborze lokalu?

Drugim powodem mogły być z kolei kłopoty branży gastronomicznie, która dopiero powoli podnosi się po dwóch lockdownach i z trudem wraca do sytuacji sprzed wybuchu pandemii koronawirusa.

Źródło: Instagram