W zeszłą środę Maryla Rodowicz miała kolejną rozprawę rozwodową. Gwiazda nadal oficjalnie pozostaje żoną przedsiębiorcy i ekonomisty Andrzeja Dużyńskiego. Para od 2016 roku żyje w separacji, a od 2019 roku bezskutecznie próbuje się rozwieść.

Pisaliśmy, że tuż po kolejnej rozprawie chcąc odreagować stres, Rodowicz wybrała się z dziećmi i przyjaciółmi na sushi. Teraz możemy poznać kulisy tego, co stało się na rozprawie.

Rodowicz pokłóciła się z mężem o masło

Masło, jak się okazuje, niejednokrotnie było przedmiotem sporu między Marylą i jej mężem. Już w lutym pokazywaliśmy wam zabawny filmik, na którym gwiazda estrady zajada się masłem w kostce! Nagranie miało być przytykiem w stronę jej męża Andrzeja Dużyńskiego, który zawsze miał do Maryli pretensje o to, że do wszystkiego dodaje masło i tuczy go ciastkami.

Dużyński bardzo dbał o swoją linię, a Maryla często przygotowywała w domu kaloryczne i tłuste dania.  Podczas ostatniej rozprawy sądowej, która trwała aż 5 godzin, małżonkowie po raz kolejny złożyli obszerne zeznania. Na sali sądowej znowu padło słowo – masło.

Zobacz także:

Usłyszałam od niego, że (...) do wszystkiego dodaję masło. Ale wymyślił! Mówił, że na kostkę masła kładę kawałek łososia i do piekarnika. Co za bzdura! Kostkę masła, o matko! Mówił, że tak go karmiłam, a przecież on powinien jeść dietetycznie - powiedziała artystka „Twojemu Imperium" po opuszczeniu budynku sądu.

Gwiazda dodała, że Dużyński nawet się z nią nie przywitał.

Liczyłam na to, że mąż podejdzie do mnie, by się przywitać, albo pożegnać. Ale nie zdobył się na to - wyznała.

Na koniec Rodowicz dodała, że prawniczka jej męża specjalnie zadawała pytania mające wykazać, że jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej.

Na przykład pytała o konia, którego sobie kupiłam. No i co ten koń je. Powiedziałam, że trawę. No dobrze, ale co on je poza trawą? Ja na to, że siano i to kosztuje mnie 750 zł miesięcznie. Była rozczarowana, że tylko tyle - zdradza Maryla.

Źródło: Twoje Imperium