Nasze babcie i prababcie naprawdę zasługują na medal za gotowanie i zajmowanie się całym domem w dawnych czasach. W końcu kiedyś nikt nie słyszał nawet o pralce albo elektrycznym piekarniku. Wszystko trzeba było prać ręcznie, a gotowanie oznaczało przyniesienie drewna i rozpalenie w wielkim piecu.

Na polskich wsiach bardzo długo łazienka z bieżącą wodą była luksusem i nawet kąpiel całej rodziny była logistycznym wyzwaniem. Trzeba się zgodzić z tym, że dziś dbanie o dom jest zdecydowanie łatwiejsze niż kiedyś. W codziennych obowiązkach pomagają sprzęty domowe, które za was umyją naczynia, zrobią pranie, a także wyrobią ciasto do pieczenia. Niedługo już chyba nic nie trzeba będzie robić!

Gotowe półprodukty spożywcze w sklepach

Ułatwienia codziennego życia nie kończą się na sprzętach AGD. Nawet produkty spożywcze dostępne w sklepach są już sprzedawane gotowe albo półgotowe, by przyśpieszyć pracę. Po co spędzać wiele godzin nad przygotowaniem ciasta francuskiego, skoro gotowy rulonik można kupić w sklepie?

Zresztą kolejnego przykładu nie trzeba daleko szukać – przyznajcie się z ręką na sercu, kiedy ostatnio sami wyrobiliście masło albo ubiliście śmietanę?

Zobacz także:

Dzisiaj nawet warzywa na rosół sprzedaje się gotowe, owinięte gumką recepturką! Dzięki temu największy laik wśród początkujących kucharzy nie musi się zastanawiać nad tym, jak dobrać włoszczyznę do zupy. Ale takie rozwiązanie nie jest pochwalane przez Magdę Gessler. Dowiedzcie się, dlaczego.

Dlaczego nie powinno się gotować rosołu na  miksie warzyw ze sklepu?

Przejdźmy już do gwoździa naszego programu. Słynna restauratorka krytykuje włoszczyznę sprzedawaną w zbiorczych pęczkach z trzech zasadniczych powodów. Po pierwsze – cena. Gotowy zestaw warzyw na rosół o dziwo kosztowo wychodzi w sklepie dużo drożej, niż gdybyście sami dobrali sobie włoszczyznę według uznania! Sprawdzili to niegdyś reporterzy dziennika Fakt. Wybrali się do warzywniaka i za pakowaną włoszczyznę na rosół zapłacili 6,50 zł. Później wzięli te same warzywa, ale osobno. Kosztowały ich… nieco ponad dwa złote!

Widać więc wyraźnie, że gotowa włoszczyzna może i jest jakimś ułatwieniem, ale czy warto przepłacać? Natomiast drugi powód to smak zupy. Magda Gessler zwróciła uwagę na fakt, że pakowane na rosół warzywa składają się głównie z marchewki, która jest z rosołowych warzyw najtańsza. Por i seler, które nadają zupie cały smak, też się tam dodaje, ale w minimalnych ilościach. Wobec tego rosół gotowany na takiej włoszczyźnie będzie bardziej mdły. Restauratorka radzi, by zrezygnować z takich ułatwień i samodzielnie wybierać warzywa do zupy.

Trzecią sprawą jest kwestia świeżości warzyw kupowanych w formie miksu połączonego ze sobą gumką recepturką. O wiele łatwiej wybrać świeży okaz marchewki, pora, selera własnoręcznie niż  natrafić na taką gotową włoszczyznę, w której każde warzywo będzie odpowiednio świeże. Wybór powinien być zatem prosty...