Czego jak czego, ale fantazji w wymyślaniu Magdzie Gessler nigdy nie brakowało. Tym razem dostało się pewnej kucharce, która usiłowała ugotować jak najlepszą zupę dla restauratorki.

Wszystko zaczęło się tak, jak zwykle w programach 67-latki. „Kuchenne rewolucje” przyjechały do Słupska.

Dokąd pojechała z „Kuchennymi rewolucjami” Magda Gessler?

W jednej z zabytkowych kamienic tego pomorskiego miasta swoją siedzibę ma restauracja  „Mikołajek”.

Od około roku właścicielką lokalu jest pani Jolanta, która postanowiła wezwać Magdę Gessler, by ta nieco pomogła w rozwoju i promocji tego miejsca.

Zobacz także:

Dawna marka „Mikołajka” jeszcze z czasów PRL-u już dawno przeminęła i właścicielka notowała co miesiąc same straty z tytułu prowadzenia restauracji.

Nic więc dziwnego, że na miejscu pojawiła się osoba od zadań specjalnych, czyli słynna Magda Gessler.

Jakie danie wypróbowała Magda Gessler?

Co wynikło z jej wizytacji? Na początku było tak jak zwykle. Gessler wprawnym okiem ogarnia restauracyjną salę i okolicę i zaraz każe sobie przygotowywać podstawowe pozycje z karty dań.

Już od początku „telewizyjnej inspekcji” Magda Gessler nie była pozytywnie nastawiona do miejsca, w którym się znalazła.

Na pierwszy ogień dostało się stronie wizualnej restauracji – słynnej blondwłosej restauratorce nie spodobał się choćby szyld „Mikołajka”.

W końcu doszło do tego, na co wszyscy pracownicy knajpy czekali z niecierpliwością, ale i z dużym niepokojem.

Pierwsza, próbna degustacja. W lokalu pani Jolanty ze Słupska padło na flaki. Klasyka kuchni polskiej, danie absolutnie podstawowe, która szanująca się restauracyjna kuchnia musi przygotowywać na tip-top.

Co nie pasowało Magdzie Gessler we flakach z jej przepisu?

Co wyszło z tej próby? Jak to u Magdy Gessler. Istne trzęsienie ziemi. Właścicielka restauracji „U Fukiera” nie pozostawiła suchej nitki na podanym sobie talerzu zupy:

 – No, siano z całej łąki przerobione w placek krowi. Nigdy ich nikt nie czyścił. Łajno! – tak Gessler spuentowała podane jej flaczki.

W tym miejscu oliwy do ognia dolała kucharka, która danie przygotowywała. Pracownica lokalu powiedziała, że flaki przygotowała z przepisu samej Magdy Gessler!

A przepis to nie byle jaki. Gicz cielęca, imbir, seler – ciekawych dodatków do samych flaczków w nim nie brakuje.

Jeśli chcecie sprawdzić, jak dokładnie wygląda receptura na flaki według Magdy Gessler, przeczytajcie jeden z naszych poprzednich artykułów.

Znajdziecie go klikając w tym miejscu: Magda Gessler na początku gotowania flaków wrzuca do nich 1 składnik. Jej trik jest genialny. Flaki nabierają niesamowitego smaku