Wszyscy wiemy, jak wielką wagę należy przywiązywać do bezpieczeństwa podczas przygotowywania mięsnych dań. Do gotowania należy używać tylko i wyłącznie świeżych kawałków. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do jakości mięsa – lepiej nie ryzykujmy.

Przykra niespodzianka

Szczególnie często zdarza nam się trafić w sklepach na niezbyt przyjemnie pachnące piersi z kurczaka. Jeżeli termin ważności nieuchronnie zbliża się do końca, podczas otwierania opakowania możemy się niemile zaskoczyć.

Pół biedy, jeżeli wyrzucimy takie opakowanie do kosza. Jedyną stratę odczujemy w portfelu. Gorzej, jeśli przyjdzie nam do głowy, by mimo wszystko użyć takiego mięsa na obiad! Na taki ruch wpadł pan Paweł, właściciel jednej z wizytowanych przez Magdę Gessler restauracji.

32-letniemu restauratorowi chyba zabrakło nieco doświadczenia. Nie wziął pod uwagę, że pani Magda sprawdzi jego kurczaka przed usmażeniem. Gdy słynna restauratorka otworzyła naczynie z zamarynowanym kurczakiem, krzyknęła na cały głos z przerażenia.

Zobacz także:

Gessler bez sentymentów

Gessler była bezlitosna dla swojego podopiecznego z programu. Od razu oznajmiła, że po zjedzeniu tak zamarynowanego kurczaka kucharz po prostu… umrze! Mimo wszystko nakazała usmażyć feralne mięso i skosztować je panu Pawłowi.

Drugi z właścicieli, pan Patryk (28 l.) zarzekał się, że mięso jest całkiem świeże i wcale nie jest zgniłe. Po takich słowach Magda Gessler nakazała także jemu spróbowanie śmierdzącej piersi z kurczaka. Restauratorka zastanawiała się, jak można podawać takie produkty gościom swojej restauracji i czy można na takim procederze zarabiać pieniądze. 

Pani Magda nie pozostawiła na panu Pawle i panu Patryku nawet suchej nitki. Zadawała racjonalne pytania o to, dlaczego kupują nieświeżego kurczaka. Słusznie uznała, że nie może odpowiadać za to, że młodzi właściciele knajpy mają kłopoty z węchem.

Z tego odcinka programu płynie prosty, edukacyjny wniosek: uważajmy na to, jakiego kurczaka przygotowujemy sobie na obiad!