Sezon na maliny ruszył z kopyta. Niestety jak na razie ceny tych owoców na targach i na straganach mogą przysporzyć o ból głowy i solidnie nadwyrężyć domowy budżet. Ponad 30 zł za 1 kg tych słodkich owoców to norma.

Powodów wysokich cen malin jest wiele. Wysokie koszty ich zakupu sprawiają, że klienci dwa razy oglądają koszyczek z towarem przed jego zakupieniem. A rozglądać się warto, by nie przynieść do domu małej łubianki pełnej spleśniałych malin.

Kiedy można odciąć część spleśniałego produktu i zjeść resztę?

Być może zdarzyło wam się, że kilka godzin po zakupie malin, zauważyliście już na nich ślady pierwszych oznak pleśni. Co wtedy robić? Czy takie maliny nadają się jeszcze do spożycia? Niestety nie mamy dobrych wiadomości.

Jedyne wyjątki mówiące o możliwości odkrojenia części spleśniałego produktu i zjedzenia reszty dotyczącą twardych, zawierających mało wody produktów, takich jak np. marchew. Dzieje się tak, gdyż wówczas ma się pewność, że pleśń nie zdołała jeszcze przeniknąć przez całą powierzchnię produktu.

Zobacz także:

Dlaczego nie powinno się jeść malin z odrobiną pleśni?

Z malinami niestety lepiej nie pozwalać sobie na „przebieranie” owoców w poszukiwaniu tych nadających się jeszcze do spożycia. Co prawda jednorazowe zjedzenie spleśniałego owocu nie musi od razu poskutkować poważnym zatruciem, ale lepiej dmuchać na zimne.

Kiedy jedzenie żywności z pleśnią może być szkodliwe?

  • Wtedy, gdy do organizmu ludzkiego będą wprowadzane określone, szkodliwe i rakotwórcze rodzaje pleśni takie jak aflatoksyny
  • Wtedy, gdy pleśń będzie dostarczana do organizmu regularnie (jednorazowe spożycie spleśniałego produktu nie musi przynieść od razu opłakanych skutków)
  • Wtedy, gdy naturalne odruchy człowieka na przyjęcie patogenu, czyli pleśni, będą zbyt intensywne – chodzi tutaj o wymioty, biegunkę itp. W ten oto właśnie sposób organizm ludzki walczy z mitotoksykozą – zatruciem toksynami z pleśni

Źródło: mp.pl