Chyba każdy z nas odczuł już drożyznę na własnej skórze. Rosną ceny w sklepach, na stacjach benzynowych, rachunki za ogrzewanie, a do tego wiele wskazuje na to, że może w tym roku zabraknąć węgla na opał. A ten, który jest dostępny, jest bardzo drogi.

Wynagrodzenia i emerytury nie nadążają za inflacją, przez co przybywa ludzkich dramatów. Jedną z najbardziej szokujących informacji ostatnich dni jest ta o zwiększonej liczbie kradzieży w sklepach spożywczych - i wcale nie chodzi o takie produkty jak drogie alkohole czy proszki do prania. 

Ukradła, bo była głodna

Jako społeczeństwo zgodnie uważamy, że kradzież cudzego mienia jest niedopuszczalna. Uczymy tego już małe dzieci, a dla złodziejów nie mamy litości. Widząc w sklepie osobę, która zgarnia z półek alkohol i ucieka życzymy jej, by jak najszybciej dosięgnęła ją ręka sprawiedliwości. Obecnie jednak, przez inflację i drożyznę, kradzieże w sklepach bardzo się upowszechniły (o 28% w ciągu roku), a niektóre przypadki łamią serce.

Zobacz także:

W materiale Marzanny Zielińskiej z „Faktów” TVN można usłyszeć o przypadku starszej kobiety, która z supermarketu z Łodzi próbowała wynieść bez płacenia kilka serków topionych. Została ona przyłapana przez pracowników ochrony, którzy zapytali kobietę dlaczego to zrobiła. Odparła, że była głodna, a ostatnie pieniądze wydała na leki. Wobec tego podjęto decyzję o puszczeniu kobiety wolno, a serki otrzymała w prezencie. Zapewniła przy tym, że więcej nic nie ukradnie. 

Rośnie społeczne przyzwolenie na kradzieże?

Wraz z cenami wzrasta desperacja osób znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. To dlatego przedmiotem kradzieży jest obecnie najczęściej żywność.

Wcześniej kradzione były przede wszystkim kosmetyki oraz chemia (proszki do prania, środki czyszczące). Na drugim miejscu była elektronika, a dopiero na trzecim jedzenie. To pokazuje, jak wielu Polaków znalazło się w ciężkiej sytuacji, która skłoniła ich do kradzieży w sklepach. 

– Kradzieży drobnych dokonują osoby, które są w trudnej sytuacji. Z drugiej strony mamy do czynienia z patologią polegającą na tym, że te towary są odsprzedawane później – mówi Adam Suliga, ekspert Polskiej Izby Handlu w rozmowie z TVN.

Z kolei inni eksperci mówią o tym, że przy takiej drożyźnie dotykającej większość z nas zaczyna rosnąć przyzwolenie społeczne na takie zachowania, jak kradzież. 

– Coraz bardziej upowszechnia się filozofia niesprawiedliwości, w której system nas, indywidualnych obywateli, wykorzystuje niesprawiedliwie wynagradzając – dodaje prof. Zbigniew Nęcki, socjolog i psycholog społeczny.

Źródło: fakty.tvn24.pl