Od początku obowiązywania zakazu handlu w niedzielę w Polsce było jasne, że sklepy mogą być otwarte, ale pod jednym warunkiem – gdy przy kasie stanie właściciel. Tę furtkę zastosowało wiele małych sklepów spożywczych, które są dzięki temu czynne w niedzielę. Jednak w sklepach sieci Żabka przy kasie nie zawsze stoi osoba będąca właścicielem sklepu, a zatrudniony tam pracownik. Czy to legalne? Owszem, ponieważ Żabka obchodzi przepisy korzystając z możliwości prowadzenia działalności pocztowej, która jest dozwolona w niedzielę. Lukę w ustawie postanowiły wykorzystać inne sieci handlowe, co spotkało się ze sporym sprzeciwem, a posłowie PiS już zapowiadają zmiany, które uniemożliwią naginanie prawa. Kto na tym zyska, a kto straci?

Posłowie PiS pracują nad uszczelnieniem ustawy

O obchodzeniu przepisów dotyczących zakazu handlu w niedzielę zrobiło się głośno po tym, jak kolejne, duże sieci handlowe ogłosiły, że oferują usługi pocztowe i tym samym są czynne przez 7 dni w tygodniu. Poseł PiS Janusz Śniadek niedawno zapowiadał, że zajmie się pracą nad ukróceniem tych praktyk:

Dostaliśmy zielone światło na zmianę przepisów dotyczących zakazu handlu w niedzielę. Nowelizacja ustawy jest już gotowa, na początku lipca trafi do Sejmu

Polityk potwierdził już, że projekt jest w fazie przygotowań i niedługo zajmą się nim parlamentarzyści na posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się 7 i 8 lipca:

Być może tak się zdarzy. Decyzja należy do marszałek Sejmu i przewidywać lub deklarować, kiedy ona nastąpi, jest niestosowne. To jest jednak króciutki projekt, więc jak już dostanie druk sejmowy i trafi do Komisji, to prace nad nim powinny pójść błyskawicznie

Zmiany w ustawie o handlu w niedzielę

Jakie zmiany szykują posłowie? Sklep będzie mógł działać w niedzielę tylko wtedy, gdy tego dnia większość jego działalności stanowi ta dopuszczona przez ustawę, np. obsługa poczty, sprzedaż kwiatów, wypieków czy biletów. To, czy placówki działają zgodnie z przepisami, będzie sprawdzała Inspekcja Pracy, a w razie wykrycia nieprawidłowości nałoży karę na sklep w wysokości od tysiąca do nawet stu tysięcy złotych!

Zobacz także:

Jeżeli nowela wprowadzi definicję o przeważającej działalności i obowiązek uzyskiwania z niej przychodów na poziomie 50 proc., to myślę, że to jest uczciwe. Bo wtedy nikt nie będzie mógł udawać, że jest kwiaciarnią czy placówką pocztową, jak 50 proc. jego przychodów nie stanowi sprzedaż kwiatów czy przychód z usług pocztowych – powiedział Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Baków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.