Desperacja popycha ludzi do naprawdę niebywałych czynów! W Poznaniu drzwi kościoła garnizonowego zostały obrzucone jajkami, a sprawą zajęła się już nawet Prokuratura Rejonowa. Sprawczyni może trafić do więzienia nawet na dwa lata.

W październiku 2020 roku na ulice polskich miast wyszły tłumy Polaków protestować przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego który orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu jest nielegalna. Protest przybrał wiele form. Najczęściej ludzie po prostu maszerowali po ulicach, trzymając transparenty z napisami wyrażającymi ich niezadowolenie. Manifestacja odbyła się nawet pod domem prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w Berlinie (mieszka tam wraz z mężem). Część ludzi protestowała także pod kościołami, ponieważ kościół wypowiadał się bardzo pozytywnie na temat decyzji Trybunału. Niektórzy w akcie desperacji dopuszczali się różnych mniej lub bardziej chwalebnych czynów – tak, jak miało to miejsce w Poznaniu.

Jajka na znak protestu

Zofia Nierodzińska jest wicedyrektorką Galerii Miejskiej „Arsenał” znajdującej się w Poznaniu. Kobieta 24 października wybrała się pod kościół garnizonowy i obrzuciła jego drzwi jajkami. Całość została sfilmowana, a kobieta udostępniła filmik na swoim profilu w mediach społecznościowych. Choć za takie wybryki zwykle grozi tylko mandat lub niewielka grzywna, to kobieta bardzo się zdziwiła gdy za jakiś czas do drzwi jej domu zapukali policjanci oraz… uzbrojeni żandarmi.

Mężczyźni nie podali żadnej podstawy prawnej, która by usprawiedliwiała ich pojawienie się w mieszkaniu kobiety. Powiedzieli jej jedynie, że zapytali sąsiadów o to, gdzie mieszka.

Zobacz także:

Walka z jajkami

Ponad miesiąc później Zofia Nierodzińska musiała się stawić w Żandarmerii Wojskowej w Poznaniu. Tam usłyszała, że postawiono jej zarzut obrazy uczuć religijnych, za co grozi jej do dwóch lat więzienia. Kobieta usprawiedliwiała się, że nie miała zamiaru obrażać niczyich uczuć i że to kościół obraża jej uczucia. Następnie dodała, że zwyczaj obrzucania zepsutym jedzeniem despotów jest bardzo stary, a poza tym nie użyła zgniłych jajek. Sprawa jest wciąż w toku.

 

Czy waszym zdaniem reakcja policji i żandarmerii była współmierna do szkodliwości popełnionego czynu?