Brytyjskie media rozpisują się o Irlandce z miejscowości Slough — Theresa Doyle jest regularną bywalczynią pogrzebów. 65-latka od 14 lat regularnie bierze udział w uroczystościach, na które nie jest zapraszana. Jednego dnia jest w stanie obskoczyć nawet kilka pogrzebów! Po co? Żeby się najeść…

Irlandka jeździ na pogrzeby, żeby zjeść za darmo

Theresa mieszka w komunalnym mieszkaniu i nie należy do zamożnych osób. Znalazła więc nietypowy sposób na życie najniższym kosztem. Staruszka codziennie wyjeżdża z domu rowerem. Pakuje ze sobą zmianę odzieży w kolorze żałobnej czerni i po kolei odwiedza cmentarze i kościoły, gdzie miesza się z tłumem opłakujących zmarłego znajomych i krewnych. Kobieta często posuwa się nawet do małego aktorstwa… uważa, że wypada wiarygodniej, kiedy bardziej przeżywa czyjąś śmierć.

Następnie „fałszywa żałobniczka” podąża za tłumem krewnych na stypę. Tam najada się do syta, a nawet pakuje coś na wynos do zabranych z domu plastikowych pojemników

Fałszywa żałobniczka pod lupą

Na jednym z pogrzebów, „żałobniczkę” zaczęła obserwować Margaret Whithead. Jej córka Catherine zmarła w wieku 42 lat. Jej pogrzeb był jedną z uroczystości, na którą postanowiła wprosić się Theresa. Po mszy, poprosiła nawet rodzinę zmarłej o podwiezienie na stypę. Matka zmarłej pomyślała, że kobieta może pracowała kiedyś z jej córką.

Zobacz także:

Wydało ją kłamstwo. Zapytana o to, skąd znała zmarłą, powiedziała, że były kiedyś razem kelnerkami. Catherine jednak nigdy w życiu nie pracowała jako kelnerka.

Chociaż udało się ustalić, że Theresa zrobiła z bywania na pogrzebach swój sposób na życie, nie wszyscy ją potępiają. Bliżsi znajomi uważają, że rodzina w żaden sposób jej nie wspiera, a emerytka „musi z czegoś żyć”. Niektórzy jednak podkreślają, że sposób na życie staruszki jest oznaką braku szacunku dla zmarłych, a Theresa jest zwykłą „hieną”.

Kiedy zginął pewien człowiek, ona wybrała się na jego pogrzeb. Za rogiem krematorium przebrała się w czarną sukienkę. Gdy dowiedziała się, że nie będzie poczęstunku, zdjęła żałobne ubranie i zdegustowana wróciła do domu na rowerze — zrelacjonowała jedna z sąsiadek.

Lokalny ksiądz również rozpoznaje staruszkę. Nie może jednak wyprosić jej z nabożeństwa. Jak widać, nic nie stoi na przeszkodzie, aby Theresa nadal… objadała zmarłych. Co o tym sądzicie?

Źródło: Metro.co.uk, jestpozytywnie.pl