Jeszcze do niedawna wydawało się, że Polska jest jednym z liderów Europy jeśli chodzi o produkcję drobiowego mięsa i jaj. W końcu na terytorium naszego kraju, a zwłaszcza na północnym Mazowszu aż roi się od ferm drobiu.

Problemy polskich hodowców drobiu

Tymczasem polskich hodowców drobiu raz po raz spotykają kolejne plagi egipskie. Zaczęło się od zmian w unijnym ustawodawstwie. Europejscy producenci zostali zobowiązani przez Komisję Europejską do powolnego odchodzenia od klatkowego chowu kur.

Pisaliśmy już o tym, że z naszych sklepów powoli znikać będą jajka znoszone przez kury przesiadujące w ciasnych klatkach. Fakt,  takie założenie rzeczywiście poprawia dolę drobiu, ale jednocześnie uderza w wielu polskich graczy na rynku drobiarskim.

Polscy hodowcy, chcąc nie chcąc, powoli dostosowują się do zmian w unijnym prawie i „przerzucają” się na chów ściółkowy, bardziej uzasadniony z punktu widzenia dobrostanu ptactwa.

Zobacz także:

Ptasia grypa w polskich fermach drobiu

Klatki i ściółka to jedno, drugie to fala ptasiej grypy, która nawiedziła Polskę na przełomie zimy i wiosny tego roku. W związku z prawdziwą epidemią przenoszącą się z jednej fermy do drugiej, wiele stad musiało zostać wybitych.

Wybicie kur odbiło się wyraźnie na sytuacji rynkowej w naszym kraju. Eksperci nie mają wątpliwości. Na rynku ewidentnie brakuje surowca. Szykujcie się więc na wzrosty cen produktów pochodzenia drobiowego. Do najpopularniejszych produktów drobiowych w sprzedaży w naszym kraju zaliczają się m.in.:

  • Pierś z kurczaka
  • Udka z kurczaka
  • Skrzydełka
  • Podroby drobiowe (np. wątróbki czy serca)
  • Przetwory mięsne (np. pasztety czy wędliny drobiowe)
  • Dania gotowe (np. nuggetsy)

W jaki sposób wyrównane zostaną braki drobiu na rynku?

Zmiany na rynku drobiarskim i epidemia ptasiej grypy to jednak nie wszystko. Producenci skarżą się na rosnące koszty produkcji, co przekłada się na problem z zapewnieniem odpowiedniego poziomu podaży na rynku.

Odpowiedzią na kryzys polskich hodowców drobiu może być według ekspertów rynku drobiarskiego import surowca z innych krajów. Za głównego konkurenta Polski na rynku drobiu uchodzi sąsiednia Ukraina.

Czytaj także: