W Polsce na Covid-19 zachorowało już ponad 5 mln osób. Ponad 100 tys. zmarło z powodu tej choroby. W trakcie choroby, szczególnie w poprzednich odmianach wirusa, jednym z charakterystycznych objawów choroby była utrata węchu i smaku. Osoby, u których pojawiły się powikłania pocovidowe wolałyby z pewnością nadal nie czuć zapachów. To łatwiejsze do zniesienia niż to, co niektórzy przezywają teraz.

Coraz więcej ozdrowieńców z „długim ogonem covid”

Przebycie choroby może na długo skomplikować życie. Coraz więcej osób podejmuje rehabilitację pocovidową, a lekarze coraz częściej mówią o „długim ogonie covid”. To długotrwałe skutki przebycia choroby, które mogą utrzymywać się przez wiele miesięcy, a nawet lat.

Jedna z pacjentek, pani Kasia z Poznania, czytelniczka Gazety Wyborczej opowiedziała dziennikowi o swoich utrzymujących się dolegliwościach. Samą chorobę przeszła lekko, natomiast powikłana z wiązane z węchem pojawiły się u niej rok po wyzdrowieniu: 

- Zapachy były zmienione, ale ich natężenie dało się wytrzymać – opowiadała gazecie o pierwszych, zaobserwowanych objawach.

– W restauracji zamawiałam wodę bez cytryny i mięty, najlepiej butelkowaną, bo szklanki śmierdziały mi detergentem. Przestałam pić wino i soki, w kawiarni nie zamawiałam szarlotki. Kosmetyki śmierdziały, ale nie czułam ich na sobie zbyt długo, więc nadal używałam. Nie było to fajne, ale dało się żyć.

Z czasem natężenie nieprzyjemnych symptomów nasiliło się. Dziś poznanianka niemal nie wychodzi po zakupy, nosi ze sobą zatyczkę do nosa, a zapach, który czuje w wielu miejscach, to zapach padliny.

Zobacz także:

Z kolei angielska pacjentka, opowiedziała o swoim koszmarze redakcji BBC:

- Gdy gotuję dla swojej rodziny, zapach wywołują  zawroty głowy. Zgnilizna wypełnia dom, gdy tylko włączę piekarnik. To nie do zniesienia.

- Nie mogę już nawet całować swojego partnera - dodała

Czym jest anosmia, parosmia i fantosmia?

Utrata węchu, pojawiająca się podczas choroby, ma swoją medyczną nazwę — anosmia. Jednostka chorobowa nie pojawiła się w związku z koronawirusem. Już wcześniej chorując np. na grupę czy zwykłe przeziębienie, uskarżaliśmy się na brak poczucia smaku. Jednak podczas przeziębień towarzyszyła ona zwykle zatkanemu nosowi i katarowi. Podczas koronawirusa nos może być czysty, a chory nie czuje zapachów czy nie potrafi odróżnić smaku słonego od słodkiego.

Parosmia to z kolei powikłanie, dokładnie takie jak u pani Kasi z Poznania. Przedmioty, które mają przyjemny zapach jak owoce, kawa, mydło, zaczyna pachnieć odrażająco. Zdarza się też, że jest odwrotnie – zapachy nieprzyjemne, np. zapach z toalety, pachnie wg chorego przyjemnie.

Zaburzenia odczuwania zapachów mogą przybrać jeszcze jedną formę. To fantosmia, czyli omamy węchowe. Chory czuje zapachy przedmiotów, których nie ma w pobliżu. Jakie zapachy czują chorzy z parosmią?

Tak opisują zapachy, które czują dookoła. Najczęściej są to:

  • Zgniłe mięso
  • Odchody
  • Ścieki owocowe
  • Gorące, rozmokłe śmieci

Lekarze zaczynają badać przyczyny tych problemów. Na obecnym etapie uważają, że powodem zaburzeń jest uszkodzenie komórek nerwowych. Niektórzy uważają, że parsomia jest momentem gdy komórki nerwowe po przebytej chorobie i nieodczuwaniu zapachów w ogóle, zaczynają się regenerować i działać. Jeszcze niewłaściwie, ale są zapowiedzią powrotu do normalnego odczuwania zapachów.

Źródło: se.pl, medonet.pl, mp.pl