Treść ostatniego rozporządzenia rządu nie pozostawia złudzeń. Przy świątecznym stole będzie mogło zasiąść jedynie 5 osób. Limit nie będzie dotyczył osób wspólnie zamieszkujących jedno mieszkanie. Więcej pisaliśmy o tym w tym artykule.

Z dziadkami, czy bez dziadków?

Kiedy tylko Rada Ministrów ogłosiła swoje nowe postanowienia w kwestii zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19, ruszyła lawina domysłów. Wszyscy zaczęli zastanawiać się, w jaki sposób państwo będzie mogło weryfikować to, ile osób zasiadło w danym domu do wigilijnej kolacji.

Ponadto, bardziej dociekliwi Polacy zaczęli zastanawiać się, jak to możliwe, że sześcioosobowa rodzina może bezpiecznie przyjąć dziadków u siebie, ale z wyjazdem do babci może być już kłopot. Tego typu kombinacji powstała już cała masa.

Kolędnicy w mundurach

Zostawmy te dywagacje na razie na boku. Ważniejszą kwestią w tej chwili jest to, czy grozi nam wizyta nieproszonych gości w mundurach, gdy 24 grudnia za oknem zaświeci się już pierwsza gwiazdka. I czy grożą nam jakieś kary pieniężne z tytułu przekroczenia limitu osobowego, a jeżeli tak, to w jakiej wysokości.

Zobacz także:

Podczas konferencji prasowej, na której przedstawiciele rządu podali do wiadomości nowe rozporządzenia, nie dowiedzieliśmy się o tym wszystkim niczego. Sytuację rozjaśnił dopiero rzecznik rządu Piotr Muller w wypowiedzi dla jednej ze stron internetowych.

Jak informuje Muller, z limitem biesiadników przy wigilijnym stole jest trochę tak jak z czerwonym światłem. Czyli: nie można przejeżdżać skrzyżowania, gdy zapali się czerwona lampka, ale policja nie jest w stanie i nie kontroluje każdej sygnalizacji świetlnej na drogach.

Szczególna ostrożność

W skrócie – rozporządzenie o limicie jest głównie zaleceniem dla Polaków. Przestrogą przed zbyt intensywnym przemieszczaniem się po kraju w czasie świąt. Podobnie jest z karami pieniężnymi . W tzw. ustawie antycovidowej istnieje zapis o karze od 5 do 30 tys.
Wymierza ją inspektor sanitarny za łamanie zakazów i nakazów zawartych w ustawie. Jednak nie oznacza, to że tyle zapłacimy za „ponadprogramowe” osoby na świętach.

Jak wynika ze słów rzecznika rządu – stosowanie się do zakazu ma być pozostawione do odpowiedzialności Polaków. A więc – bądźmy uważni i zachowajmy szczególną ostrożność w czasie świąt. Z myślą o sobie i o najbliższych.