Słynny telewizyjny showman przez lata stronił raczej od polityki. W ostatnim czasie 57-latek uznał jednak, że miarka się przebrała. Dziennikarz uznał, że jego wsparcie dla Konrada Fijołka będzie głosem sprzeciwu dla postępującej centralizacji kraju i redukowania znaczenia samorządu:

– Nie włączam się w politykę, choć oczywiście polityka włącza się w nasze życie. Wszystko jedno, czy tego chcemy, czy nie. Uważam, że chyba najważniejszą zmianą, jaka nastąpiła po 1989 roku i tak naprawdę jedyną wielką reformą z kilku, które wówczas przeprowadzono, która nie została zwinięta całkowicie - to reforma samorządowa – powiedział Robert Makłowicz w jednym z prasowych wywiadów.

Co obiecał rzeszowianom Robert Makłowicz?

W ostatnią niedzielę rzeszowianie wybrali w końcu w przyspieszonych wyborach swojego nowego kandydata. Fotel prezydenta miasta opuszczony przez 81-letniego Tadeusza Ferenca zajął 44-letni działacz samorządowy, Konrad Fijołek.

Ogłoszenie wyniku wyborczego przyniosło rzeszowianom jeszcze jedną nowinę. Zgodnie z obietnicą wyborczą złożoną przez Roberta Makłowicza wspólnie z Fijołkiem, w tym wojewódzkim mieście zostanie zorganizowany festiwal kulinarny.

Zobacz także:

Tak jeszcze przed kilkoma tygodniami mówił na ten temat Robert Makłowicz:

– Jeśli wygra pan Konrad, to zrobimy razem coś podobnego do rzeczy, którą od kilkunastu lat mam przyjemność współorganizować we Wrocławiu. To jest największy festiwal kulinarny w Polsce „Europa na widelcu”.

Jak może smakować festiwal Roberta Makłowicza w Rzeszowie?

Mieszkańcom Rzeszowa pozostaje mieć nadzieję, że obietnica Makłowicza nie przejdzie do historii jako typowa „kiełbasa wyborcza”, którą raczą Polaków od lat politycy wszystkich opcji.

Jakich dań będą mogli zakosztować rzeszowianie i goście z całej Polski na święcie jedzenia w stolicy województwa podkarpackiego? Kuchnia regionu obfituje w prawdziwe smakołyki, takie jak choćby proziaki, dziczyzna na różne sposoby, fuczki, czyli kotlety z kiszonej kapusty i ziemniaków i inne dania, sięgające korzeniami do dawnej kuchni galicyjskiej czy do też tradycyjnego jadła podkarpackich Rusinów, czyli Bojków i Łemków.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Czytaj także: