Joanna Kurowska jest doskonałym przykładem kobiety, która przez całe życie zmaga się z nadmierną wagą. Ma za sobą okresy, gdy w talii była szczupła jak osa i te, w których do zdjęć pozuje wyłącznie w obszernych strojach. Do tego zmaga się z chorobą Hashimoto, co również nie sprzyja stabilnej wadze. Też tak macie?

Wszystko zaczęło się już w dzieciństwie

Aktorka udzieliła ostatnio dwóch wywiadów. Jeden z nich to tak zwany wywiad-rzeka, który przeprowadziła z nią Kamila Drecka. Rozmowa została wydana w postaci książki autobiograficznej oraz drugiego, znacznie mniejszego dla portalu Fakt.pl. W obu jednak 57-latka wspomniała o problemach z wagą, z jakimi boryka się od dzieciństwa. Raz jest szczupła, innym razem zaokrąglona. Przyczyn szuka w dzieciństwie:

- Moja waga się waha, bo mama okazała miłość przez jedzenie, jak to w czasach PRL, gdy lodówka musiała być zawsze pełna. Tyle że ja wolałabym wówczas, żeby zamiast gotować i piec smakołyki, mama rozmawiała ze mną.

W domu rodzinnym aktorki, lodówka musiała być zawsze pełna z jeszcze innego powodu. Mieszkała w domu wielopokoleniowym. Jej dziadek w czasie wojny trafił do obozu jenieckiego, z którego wrócił po dwóch latach ważąc zaledwie 45 kg, przy wzroście 190 cm. Po jego powrocie babcia, a potem mama zadbały o to, żeby ani on, ani żaden inny członek rodziny, nie chodził głodny.

Dlaczego wciąż tyjemy i chudniemy i jak temu zaradzić?

Dlaczego tak się dzieje, że waga zmienia się i choć schudliście, trudno jest  utrzymać upragnioną sylwetkę? Tajemnica tkwi w diecie odchudzającej. I nie ma znaczenia czy to dieta dr Dąbrowskiej, Lewandowskiej, Chodakowskiej, ketogeniczna, kapuściana czy sokowa.

Zobacz także:

Tak długo jak dieta trwa — chudniecie, bo liczycie kalorie i starannie dobieracie składniki dań. Gdy jednak dieta się zakończy, prawie zawsze wracacie do dawnych nawyków, do posiłków pełnych mięsa, cukru, soli, tłuszczu i do normalnych wielkości porcji.

Nierzadko też nie pamiętacie, lub nie macie czasu, żeby zadbać o regularne pory jedzenia i pięć posiłków dziennie. A to bardzo ważne dla organizmu, który w warunkach uregulowanych i przewidywalnych nie musi gromadzić tkanki tłuszczowej. Taki stan rzeczy powoduje, że bardzo szybko odzyskujecie, a nawet nadrabiacie poprzednie kilogramy.

Jaka jest na to rada? Czasem bardzo niewiele trzeba zmienić, żeby utrwalić efekty diety odchudzającej. Wystarczy, że dopilnujecie, aby na talerzu nie pojawiały się niezdrowe produkty, do trzech posiłków dziennie dodacie drugie śniadanie i podwieczorek, a na każde danie zjecie kilka kęsów mniej. Zacznijcie od śniadania: zamiast trzech kanapek, naszykujcie sobie tylko dwie.

I nie nazywajcie tego dietą. To żadna dieta, tylko zmiana nawyków żywieniowych. Wprowadza się ją na stałe i wtedy zawsze przynosi trwałe efekty.

Źródło: Fakt.pl