Eksperci grzmią: siedzimy na beczce prochu. Chodzi oczywiście o rosnące lawinowo zakażenia koronawirusem.

29 marca 2021 potwierdzono 16 965 zakażeń SARS-Cov-2. Z powodu  choroby COVID-19 zmarło w Polsce ostatniej doby  11 osób, a z powodu współistnienia koronawirusa i innych chorób kolejne 37 osób.

Czy czeka nas załamanie służby zdrowia?

Być może te liczby przestały już robić na większości Polaków większe wrażenie. W wielu restauracjach trwa otwarty bunt, a rządowe groźby i prośby nie robią na większości dużego wrażenia.

Tymczasem mniejsza śmiertelność w wyniku zakażenia koronawirusem wcale nie oznacza końca walki z pandemią.

Zobacz także:

W tym momencie większym zagrożeniem jest majaczące przed polską służbą zdrowia widmo zupełnego krachu.

Łóżka szpitalne są w większości już zajęte, nie inaczej z respiratorami. Lekarze i pielęgniarki dwoją się i troją, ale wkrótce może zabraknąć rąk do pracy.

Już teraz Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca przesuwanie operacji i zabiegów niedotyczących walki z koronawirusem. Musimy ze smutkiem przyznać, że grozi to znów nadwyżkową liczbą zgonów. Niekoniecznie osób zakażonych SARS-Cov-2.

Jak będą wyglądać nowe obostrzenia dotyczące kościołów?

Niezbyt optymistycznie nastrajają również scenariusze na przyszłość jeśli chodzi o liczne zgromadzenia wiernych w kościołach.

Do 9 kwietnia, czyli przez cały okres wielkanocny, w kościołach będzie obowiązywał limit 1 osoby na 20 mkw.  przy zachowaniu bezpiecznego odstępu 1,5 m między osobami.

Jak informuje rząd, w kościele również konieczne jest zakrywanie ust i nosa nie tylko przez wiernych, ale i przez osoby sprawujące kult.

Co na temat obostrzeń sądzą hierarchowie kościelni?

Obostrzenia rządowe przyjęte zostały przez hierarchów kościelnych z rezerwą. Nie było zdecydowanego sprzeciwu wobec postanowień rządu, ale biskupi nie nakazali wiernym bezwzględnego pozostania w domach.

Prymas Polski, bp Wojciech Polak wyraził swoją opinię w jednym z wywiadów. Biskup powiedział, że kościołów nie należy zamykać, trzeba za to w jego opinii bezwzględnie przestrzegać obostrzeń.

– Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, obawia się o swoje zdrowie czy też z powodu obowiązujących limitów dotyczących liczby wiernych na liturgii nie będzie mógł w niej uczestniczyć, może przeżywać święta w swoim domu – powiedział prymas Polak w wywiadzie dla jednego z serwisów internetowych.

Również przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, bp Stanisław Gądecki zaapelował do wiernych i proboszczów poszczególnych parafii o ostrożność, ale jednocześnie w swoim apelu napisał następujące słowa:

– Wprawdzie biskupi udzielili dyspensy od obowiązku udziału we Mszy św., jednakże trzeba pamiętać, że transmisje nigdy nie zastąpią pełnego uczestnictwa w Eucharystii i przyjmowania sakramentów – czytamy w apelu o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa sanitarnego podczas uroczystości religijnych bp Gądeckiego.