
Według szacunków portalu Money.pl Polskę od lockdownu dzieli ok. 11 dni. Do sytuacji zamknięcia kraju może dojść już w połowie listopada. Wszystko zależy głównie od zachowania nas samych oraz przekroczenia progów bezpieczeństwa, dzięki którym mamy szacunkowe pojęcie o liczbie zakażeń.
- Epidemia jest zagrożeniem dla gospodarki i tysięcy istnień ludzkich - ogłosił w środę premier Mateusz Morawiecki.
Do zestawu już obecnych obostrzeń doszło po środowej konferencji kilka nowych. Wobec zamknięcia wszystkich szkół podstawowych dzieci są od teraz zmuszone wrócić do nauki w trybie zdalnym. Ucierpią też galerie handlowe. Oprócz sklepów spożywczych, aptek i punktów usługowych, sklepy wielkopowierzchniowe mają zostać zamknięte. Podróżowanie? Tylko w celach służbowych.
Narodowa kwarantanna. Kiedy?
W przemówieniu premiera Mateusza Morawieckiego padło stwierdzenie, że potrzeba kwarantanny na dużą skalę zacznie się w momencie, kiedy w Polsce na każde 100 tys. mieszkańców będzie więcej niż 70 zakażeń.
Z szacunków Money.pl oraz dotychczasowych danych wynika, że do 15 listopada przekroczymy wspomniany próg. Możemy zatem ponownie wrócić do momentu, który miał miejsce wiosną tego roku.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Najważniejszym na tym etapie walki z koronawirusem wydaje się być zmniejszenie aktualnej liczby zakażeń przy jednoczesnym zaniechaniu bicia kolejnych rekordów COVID-19.
Spadająca liczba zakażeń, która leży również w rękach każdego z nas, pomoże w znaczący sposób oddalić prognozowane przed rządzących, widmo zamknięcia kraju.
Źródło: Money.pl
Zdjęcie: Pixabay/soumen82hanza