O bezglutenowej diecie Roberta Lewandowskiego, serwowanej mu przez jego żonę Annę, krążą już nie tylko legendy, ale i dowcipy.

Kapitan reprezentacji Polski i napastnik Bayernu Monachium, nie pozostawia miejsca na przypadek. Także wspomniana dieta była jednym z kluczowych elementów jego sukcesu.

Słabości pana Roberta

Zwycięstwo w Lidze Mistrzów 2020, statuetka najlepszego piłkarza roku wg FIFA – te laury nie biorą się z przypadku.

Na sukcesy Roberta pracuje wytrwale nie tylko jego żona doglądająca jadłospisu, ale także szereg innych ludzi. Na przykład trener snu!

Zobacz także:

Lewandowski, mimo tego że sprawia wrażenie maszyny i robota, to także zwykły człowiek. I jako normalny śmiertelnik ma też swoje słabości.

Przed laty były nimi słodycze. 32-latek jeszcze w młodości pochłaniał czekoladę i inne łakocie w olbrzymich ilościach.

Deser przed obiadem

Robert przyznał się w jednym z wywiadów, że zajadał się słodyczami każdego dnia. W końcu powiedział jednak: – basta.

Ta decyzja była odpowiednia. Restrykcyjna dieta pozwoliła piłkarzowi Bayernu wdrapać się na sam szczyt.

Dzisiaj Lewandowski również lubi zjeść od czasu do czasu coś słodkiego. Stawia jednak na zdrowsze desery. I koniecznie zjada je przed obiadem.

Wszystko po to, by zasadniczy posiłek został strawiony jak najlepiej. 32-letni zawodnik stara się, by jego metabolizm pracował bez najmniejszych usterek.

„Lewy” wie, co dobre

Dzięki temu jego ciało regeneruje się jak należy i nie jest narażone na kontuzje. Przez to „Lewy” musi także unikać czerwonego mięsa.

Wyjątek robi od czasu do czasu dla kaczki. A właściwie jej tłustej i smakowitej piersi, której Lewandowski wprost nie może się oprzeć.

Tajemnica o ulubionym daniu Roberta nie wyszłaby na jaw, gdyby nie kucharz reprezentacji Polski, Tomasz Leśniak.

To właśnie reprezentacyjny szef kuchni zdradził ciekawostkę o słabości kapitana kadry w swojej książce: „Biało-czerwoni na talerzu”.

Wielokrotny król strzelców niemieckiej Bundesligi, najbardziej lubi pieczoną pierś kaczki w towarzystwie gęstego sosu ze śliwkami suszonymi. Ach, palce lizać!