W internecie od pewnego czasu krąży nietypowa receptura na biblijny chleb. W księdze Ezechiela widnieje przepis, który miał podyktować prorokowi sam Stwórca. Brzmi on następująco:

- Weź sobie pszenicy i jęczmienia, bobu i soczewicy, prosa i orkiszu: włóż je do tego samego naczynia i przygotuj sobie z tego chleb. Będziesz go spożywał przez tyle dni, przez ile będziesz leżał na boku – przez trzysta dziewięćdziesiąt dni. (Ez 4,9)

Z pozoru wydawałoby się, że w dawnych, starożytnych biblijnych czasach zajadano się więc zdrowymi bochenkami rodem z dzisiejszych ekologicznych sklepów i piekarenek. Nic bardziej mylnego. Zwykli ludzie jedli bowiem pieczywo , który dużo bardziej przypominało nasz codzienny, powszedni, jasny chleb.

Jaki chleb jedzono w biblijnych czasach?

Oprócz biblijnego przepisu na zdrowy chleb z księgi Ezechiela, w obiegu jest jeszcze jeden popularny mit na temat dawnego chleba. Zakorzeniony jest on głęboko we współczesnej kinematografii. Filmowcy chętnie ukazują Jezusa mnożącego chleb przypominający współczesne bliskowschodnie płaskie pity i lawasze na kebab.

Tymczasem ustalenia historyków i ekspertów od dawnego jedzenia wskazują co innego na temat ówczesnego piekarnictwa. Nie ma żadnych wątpliwości, że szeroko używano wówczas spulchniaczy w postaci zakwasu pszennego, w którym pracowały drożdże i inne kultury bakterii.

Zobacz także:

To z kolei miało potężny wpływ na wygląd, smak i teksturę pieczywa. Dzięki naturalnym spulchniaczom chleb rósł, osiągając całkiem pokaźne rozmiary. Wiele zależało od naczyń, w których go pieczono. I tak oto dzięki wykopaliskom jesteśmy w stanie ustalić, w jakich glinianych formach pieczono wówczas chleb.

Co to jest chleb przaśny?

Skąd więc pogląd o tym, że za czasów Chrystusa jedzono cienkie placki przypominające bardziej naleśniki niż nasz baltonowski bochenek? Chodzi zapewne o wyobrażenie na temat chleba przaśnego.

Cienkie chlebki maca rzeczywiście przypominały takie orientalne pieczywo. Wypiekano je i jedzono jednak głównie na święto przaśników, czyli paschę. Chleb według mojżeszowego prawa taki chleb miał nie zawierać żadnego zakwasu. Od czasu wyrobienia ciasta na macę do włożenia go do pieca mogło minąć maksimum 18 minut, tak by ciasto nie zdążyło się w żaden sposób zakwasić.

Takie cienkie placki, niczym arabski lawasz, rzeczywiście mógł łamać Jezus Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy (wypadającej akurat w paschę) i dzielić się nim ze swoimi uczniami. To jednak nie pełen obraz sytuacji.

Z jakiego zboża pieczono chleb 2000 lat temu?

Co zatem najbardziej dzieliło nasz współczesny chleb od tego z czasów biblijnych? Przede wszystkim chodzi o zboże. Do wypiekania pieczywa używano wówczas starszej odmiany pszenicy, czyli tzw. płaskurki. Bardziej przypomina ona dzisiejszą pszenicę durum, wykorzystywaną obecnie do produkcji makaronów.

Pszenica zwyczajna, którą dzisiaj jemy w postaci chleba i bułek z domieszką mąki żytniej, nie była wówczas uprawiana, o życie nie wspominając (to zboże jest charakterystyczne dla chłodniejszych klimatów). Miało to potężny wpływ na smak, właściwości i barwę pieczywa. Czy można zatem spróbować smaku chleba sprzed paru tysięcy lat?

Tak, udowodnił to Seamus Blackley, który ożywił dawne drożdże, użył odpowiedniego gatunku mąki i właściwych glinianych form jak z epoki. Efekt? Chleb okazał się bardzo słodki, bogaty w smaku, ale jednocześnie mocno przypominał jakościowe wypieki z dzisiejszych czasów pod względem wizualnym.