W 2018 roku zaczęło być głośno o tym, że niektóre produkty spożywcze z rynku niemieckiego mają nieco inne składy niż te sprzedawane u nas. Przeprowadzono wówczas analizę kilkudziesięciu artykułów, a jej wyniki oburzyły wielu Polaków.
Co jest ważniejsze? Jakość, czy smak?
Według ekspertów sytuacja taka mogła być spowodowana odmiennym zapotrzebowaniem idącym z danych rynków. Nie jest ona przejawem dyskryminacji, a jedynie chęcią zaspokojenia preferencji konsumenckich. Jak wiadomo, dla Niemców liczy się jakość, a więc tym samym skład. Z kolei Polacy bardziej wyczuleni są na smak.
Cytowany przez dw.com producent Almette, spółka Hochland tak tłumaczyła różnicę w składach swoich serków:
Zobacz także:
– Celem naszej firmy jest poszanowanie oczekiwań i gustów lokalnych konsumentów, dlatego stosujemy inne receptury na rynek niemiecki i polski
Niemiecki Almette jest z mleka alpejskich krów
Z kolei polski produkt stworzony został z polskiego mleka. Problem polegał na tym, że 2018 roku było to mleko w proszku. W krajowym Almette ziołowym był również kwasek cytrynowy i naturalne aromaty. Niemiecki kuzyn okazał się dość daleki, ponieważ nie zawierał w sobie tych składników.
Jak wygląda obecnie skład ziołowego twarożku? Nie znajdziecie w nim już mleka w proszku ani kwasku cytrynowego. Pozostały naturalne aromaty... ale przecież nikt nie jest doskonały.
Polski Actimel napędzany cukrem
Polski Actimel był i jest pod pewnymi względami lepszy od niemieckiego odpowiednika. Zawiera bowiem mleko częściowo odtłuszczone, które jest bardziej wartościowe dla organizmu niż odtłuszczony jogurt i woda obecne w drugim produkcie.
Jednakże płynny cukier lub cukier dodawany do polskiego Actimela przechylają szalę na korzyść Niemców. Pokaźne ilości tych składników nie są korzystne dla zdrowia. W kwestii dodatków słodzących nie zmieniło się zbyt wiele do dziś.
Polska wersja chipsów Lay’s zawierała olej palmowy
Jednym z produktów poddanych analizie były chipsy Lay’s o smaku paprykowym. W polskiej wersji zawierały one olej palmowy, jak również sporo dodatków, których nie było w niemieckiej przekąsce, jak choćby sproszkowanej maślanki i fruktozy.
Dziś główną różnicę robi brak w chipsach szkodliwego oleju palmowego. Zastąpiono go olejem rzepakowym i słonecznikowym. Niestety, pozostałe dodatki wciąż są obecne.
To zaledwie trzy z wielu produktów, których różnice w składach dostrzeżono cztery lata temu. Widać, że komponenty ewoluują i bliżej nam obecnie do zachodnich standardów niż jakiś czas temu. A jednak wciąż jest wiele do zrobienia.
Źródło: dw.com, fakt.pl