Chwila nieuwagi i kłopot gotowy. Z 6-7 minut rekomendowanych na opakowaniu, nagle robi się 10 albo 12 i makaron jest rozgotowany. Tego błędu należy unikać szczególnie w przypadku gotowania go do rosołu lub innej zupy. W gorącej zupy z rozgotowanych „klusków”, zostanie co najwyżej paskudna breja.

Jeśli jednak gotujecie makaron do drugiego dania, sosu lub do innych celów, jest jeszcze nadzieja. Wystarczy zastosować jedną, nieoczywistą metodę.

Czy da się uratować rozgotowany makaron?

Zanim do niej przejdziemy, warto wspomnieć, że proces rozmiękczania makaronu możemy zakończyć w jeszcze jeden radykalny sposób. A jest nim oczywiście kąpiel w zimnej wodzie. Makaron potraktowany lodowatą wodą z kranu przestanie mięknąć, ale za to w tym samym czasie straci swój niepowtarzalny aromat i smak.

Z dwojga złego można zdecydować się na ten krok, ale lepszym rozwiązaniem będzie stary, babciny trik. A jest nim podsmażenie makaronu. Wystarczy rozgrzać masło, olej lub smalec na patelni i wrzucić na nią felerny makaron.

Zobacz także:

Krótkie smażenie w koniecznie wysokiej temperaturze sprawi, że makaron nabierze nieco większej sztywności i lepiej nada się do waszego drugiego dania.

Jak ugotować makaron?

Oczywiście, najlepiej będzie, gdy w ogóle nie dopuścimy do takiej sytuacji, jak rozgotowanie makaronu. Aby do tego nie doszło, należy stosować się do kilku zasad:

  • Po pierwsze - pilnujcie garnka z gotującym się makaronem i od czasu do czasu próbujcie, czy jest już dostatecznie miękki.

  • Oprócz tego należy oczywiście stosować się do poleceń producenta makaronu znajdujących się na opakowaniu.
  • Makaronu nie należy gotować w nieustannie mocno wrzącej wodzie. Wystarczy nieco mniejszy ogień i przykrycie garnka pokrywką.
  • By makaron nie skleił się podczas gotowania, należy mieszać go co jakiś czas. Można także w tym celu dodać do wody nieco oleju.