Jacek Kawalec wybrał dość nietypowy kierunek swoich wojaży - Rumunię. Na wyprawę pojechał samochodem i zabrał ze sobą namiot. Takie wyjazdy to świetna okazja, by lepiej poznać i doświadczyć miejscowego życia. I to właśnie zrobił polski aktor i nowy wokalista Budki Suflera. Wizyta u rumuńskiej fryzjerki czy wycieczka do sklepu to jego wyjazdowa codzienność.
Jacek Kawalec zachwala wakacje w Rumunii
W rozmowie z portalem cozatydzien.tvn.pl pan Jacek zdradził, że Rumunia jest nowym dla niego (i jego żony) kierunkiem turystycznym. Zachwycał się m.in. lokalnymi cenami jedzenia:
- Nie orientuję się, jakie są w tej chwili ceny w polskich kurortach, bo staram się nie odwiedzać, chyba że zawodowo. Wolę mieć więcej przestrzeni wokół siebie niż spędzać czas w tłumie. Ale tutaj można zjeść w dwie osoby dobry obiad ze świeżą rybą za 120-150 zł, maksymalnie w jakiejś eleganckiej restauracji 200 zł, łącznie z butelką jakiegoś dobrego wina czy świetnie schłodzonego piwa.
Czy w Rumunii też wykupują cukier?
Zobacz także:
Odwiedzając lokalny sklep, Jacek Kawalec nie omieszkał sprawdzić, ile kosztuje tamtejszy cukier. Podzielił się z rodakami tą informacją, jak również zdjęciem pewnej pani, która właśnie nabyła kilkadziesiąt kilogramów tego produktu. Jak żartobliwie skomentował:
- Nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać, ale do Rumunii też już to doszło. Wprawdzie cukier jeszcze jest i to tańszy niż u nas (3,19 lei to około 3,09 zł), ale już zaczyna znikać.
Internauci docenili i podchwycili żart aktora. Niektórzy jednak słusznie zauważyli, że jest to ilość kupowana np. na przetwory lub do karmienia pszczół na zimę, gdzie w przypadku dużych pasiek potrzebne są nawet większe ilości.
Źródło: jacek_kawalec_official Instagram, cozatydzien.tvn.pl