Mimo iż Jacek Kawalec skończył już 61 lat, energii, wigoru i młodzieńczego wyglądu mogłoby mu pozazdrościć wielu znacznie młodszych panów. Jak on to robi, że jest w tak doskonałej formie?

Kim jest Jacek Kawalec?

Jacek Kawalec urodził się w 1961 roku w Warszawie. To znany polski aktor teatralny, filmowy i dubbingowy, a także prezenter telewizyjny i piosenkarz. Tuż po maturze, młody Kawalec dostał się na Wydział Aktorski PWSFTviT w Łodzi, który skończył w 1984 roku. Po studiach zaczął występować w największych polskich teatrach takich jak: Teatr Polski, Teatr Komedia, Teatr Syrena, Teatr Ochota i Teatr na Woli.

Największą popularność przyniósł mu program TVP1 - „Randka w ciemno", który prowadził w latach 1992–1998. Kawalec ma też na swoim koncie dokonania muzyczne. W 1995 roku wydał album studyjny pt. „Be My Love, Shakespeare", na którym znalazły się śpiewane przez niego sonety Williama Szekspira. Brał też udział w takich muzycznych programach jak: „Jak oni śpiewają" i „Twoja twarz brzmi znajomo". Grał również w serialach: „I kto tu rządzi", „Ranczo" czy „Halo Hans!".

Kilka dni temu kultowy polski zespół Budka Suflera niespodziewanie oficjalnie poinformował, że ich nowym wokalistą został właśnie Jacek Kawalec.

Zobacz także:

Sekret młodego wyglądu Jacka Kawalca

W jednym z wywiadów, Jacek Kawalec opowiedział o tym, jak dba o swoją formę i ciało. Artysta nie ukrywa, że ogromne znaczenie ma w jego życiu sport:

- Kiedyś dużo biegałem, teraz jeżdżę na rowerze, bo ten ruch mniej obciąża stawy kolanowe, a też ma działanie aerobowe. Lubię pływać na desce. Niestety, to jest sport, któremu trzeba poświęcić więcej czasu, bo jest uzależniony od pogody. Uwielbiam też snowboard, ale moją największą miłością są narty - mówił artysta.

Jaką dietę stosuje Jacek Kawalec?

Artysta przyznał, że stara się nie jeść kolacji oraz unika pszenicy. Codziennie rano pije też pewien zdrowy napój:

- Staram się zachować odpowiednie proporcje pomiędzy ruchem a dietą. No, ale czasem sobie odpuszczę... Teraz właśnie próbuję zrzucić parę kilogramów. A wiadomo, że z wiekiem coraz trudniej nam to przychodzi... Unikam więc wyrobów z pszenicy. Staram się nie jeść po godzinie 17, przynajmniej pieczywa. Zresztą, kolacje jadam rzadko, jeśli już naprawdę muszę. Rano sięgam po coś zdrowego, ale koniecznie energetycznego, np. miód z dobrej pasieki. Stawiam na naturę.

Prawda, że świetnie wygląda? 

Źródło: poradnikzdrowie.pl