Historia niczym z amerykańskiego hororru odegrała się w jednym z warszawskich punktów sieci sklepów spożywczych Carrefour. Pijany mężczyzna w policyjnej kamizelce wszedł do marketu z siekierą z zamiarem zakupu alkoholu. Przerażone pracownice zawiadomiły policję. 

W sobotę, kilka minut po godzinie 8.00, przez drzwi popularnego marketu przy ulicy Jana Bytnara „Rudego”, wszedł 31- letni mężczyzna. Jego lista zakupów była dosyć krótka. Mężczyzna chiał kupić tylko piwo.

Broń i groźby

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie nietypowy strój mężczyzny i broń, którą trzymał w ręku. Miał on na sobie odblaskową kamizelkę z napisem „policja” i czarną kominiarkę. Przechadzając się po sklepie, w ręce trzymał czterdziestocentymetrową siekierę oraz czarnoprochowy rewolwer. Menadżerka marketu zwróciła mu uwagę, że odstrasza klientów i może stanowić zagrożenie. Wtedy mężczyzna zaczął grozić kobiecie. 

Alkoholowe zakupy

Mężczyzna znalazł na półkach to, czego szukał. Z piwem udał się do kasy, gdzie groził również kasjerce, a siekierkę trzymał nad jej głową. Co ciekawe, klient zapłacił bez problemu za zakupy i wyszedł ze sklepu. Wtedy przerażone pracownice Carrefoura niezwłocznie zawiadomiły o incydencie policję.

Zobacz także:

Interwencja policji

Policja natychmiast podjęła działania mające na celu uchwycenie mężczyzny z niebezpiecznymi przedmiotami. Nie udało mu się zbyt daleko zbiec, gdyż został zatrzymany przez patrol zaledwie kilka metrów dalej od Carrefoura. Policjanci standardowo przebadali delikwenta alkomatem, który wykazał, że delikwent ma we krwi 1,5 promila alkoholu. Legitymowany przez służby bezpieczeństwa stwierdził, że nikt nie jest w stanie mu zabronić chodzenia z siekierą czy rewolwerem. Mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu.

Zarzuty dla mężczyzny 

Pijany mężczyzna po spędzeniu nocy w areszcie, usłyszał od prokuratora zarzuty stosowania gróźb karalnych wobec pracownic sklepu Carrefour. Zastosowano również wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru z obowiązkiem stawiennictwa dwa razy w tygodniu w komendzie policji przy ulicy Malczewskiego. Za postawione zarzuty mężczyźnie grozi kara dwóch lat pozbawienia wolności. 

Mężczyzna został także pouczony o obowiązku noszenia maseczki w miejscu publicznym. Założona kominiarka nie spełnia założonych kryteriów, gdyż usta oraz nos powinny być zasłonięte odpowiednią  maseczką.

Czytaj także: