Godziny dla seniorów
Adobe Stock
Newsy

To będzie koniec godzin dla seniorów? Pojawiła się zaskakująca propozycja

Koronawirus postawił na głowie życie wielu z nas. Zakazy, obostrzenia, zalecenia – od tego wszystkiego może zakręcić się w głowie.

Podziały wzbudziły także słynne już godziny dla seniorów. Rząd Mateusza Morawieckiego wprowadził to rozwiązanie już na samym początku pandemii koronawirusa.

W założeniu miało to rozładować tłumy w sklepach w godzinach 10-12 tak, by seniorzy w spokoju mogli zrobić zakupy bez zagrożenia zarażeniem.

Jakie efekty dało wprowadzenie tego udogodnienia dla osób starszych? Na ten temat można dyskutować godzinami.

Jedni przyznają, że dzięki temu seniorzy rzeczywiście zmniejszają szansę zarażenia. To właśnie oni są w grupie największego ryzyka ciężkiego przechorowania COVID-19.

Magda Gessler odpowiada na pytania

Godziny dzielą Polaków

Z drugiej strony, takie rozwiązanie dzieli Polaków. Jakby tego było mało, starsi Polacy i tak chodzą do sklepów w innych porach dnia.

Nie dysponujemy miarodajnymi wskaźnikami, jak godziny dla seniorów wpłynęły na statystki zakażeń koronawirusem w kraju. Wygląda na to, że będzie to po prostu nie do sprawdzenia.

O tym wszystkim wiedzą i zniecierpliwieni klienci sklepów i przedsiębiorcy. Ci pierwsi narzekają na brak możliwości zrobienia zakupów wtedy, gdy jest to im bardzo potrzebne.
Chodzi tu na przykład o matki z małymi dziećmi czy kobiety w ciąży.

Przedsiębiorcy i właściciele sklepów narzekają z kolei na utratę potencjalnych zysków z normalnego handlu w godzinach 10-12.

Apel biznesmenów

Klub przedsiębiorców Business Center Club zaapelował więc do rządu, by skończyć raz na zawsze z tym eksperymentem.

Zamiast tego BCC postuluje wyznaczenie dla seniorów specjalnej kasy, bo to właśnie przy kasach zagęszczenie klientów jest największe.

To właśnie przy płaceniu za towary dystans społeczny często nie jest zachowywany lub jest to po prostu utrudnione.

Pusty sklep
Pexels/Mehrad Vosoughi
Newsy
Seniorzy w „godzinach dla seniorów” nie kupują jedzenia. Krytycy tej restrykcji nie przebierają w słowach
Godziny na seniorów zostały wprowadzone, by pomóc osobom po 60. roku życia zrobić bezpiecznie zakupy. Rozwiązanie faktycznie pomaga czy raczej szkodzi?

Pandemia od początku roku dyktuje warunki nowej rzeczywistości. Polacy przyzwyczaili się do noszenia masek, częstszej niż zazwyczaj dezynfekcji rąk i stosowania akcesoriów ochrony osobistej, takich jak rękawiczki ochronne. W większych skupiskach obowiązuje też zasada dystansu społecznego. Jak być bezpiecznym w przestrzeni publicznej? Od dłuższego czasu, niemal roku, wasze zachowania w przestrzeni publicznej musiały ulec zmianie. Poczynając od zachowania 2 metrów dystansu od osoby przed nami, należy także zasłaniać nos i usta i każdorazowo dezynfekować ręce przed wejściem do sklepu czy apteki. Wszystko za sprawą koronawirusa, który przyszedł do Europy z Chin. Jest przenoszony drogą kropelkową i atakuje układ odpornościowy, z narządami układu oddechowego na czele. Niektóre z przypadków pokazują, że jego przebieg jest ciężki i trudny do przewidzenia. Komfort w przestrzeni publicznej zapewni wam stosowanie się do pomysłów ochrony osobistej. Maseczki i rękawiczki ochronne spełniają swoją funkcję, a dezynfekcja rąk w razie braku rękawiczek uspokoi nerwy. 2 metry odstępu od innych osób to także rozwiązanie, z którego można korzystać w większości miejsc.  ,,Godziny dla seniora’’ w marketach Rząd wymyślił je dla ochrony osób starszych, by mogły w wyznaczonych dla siebie godzinach kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Miały chronić tych najbardziej narażonych na atak koronawirusa, czyli seniorów, ale i być dla nich ułatwieniem podczas codziennych. Okazuje się jednak, że sklepy w tych godzinach najczęściej święcą pustkami, a na rozwiązanie narzekają sami seniorzy. Nie mogą liczyć na zbyt wiele pomocy, ale także, coraz częściej odczuwają sprzeciw społeczny wobec specjalnego traktowania, które ich zdaniem niekoniecznie dużo zmienia. Na początku pandemii w...

Godzina dla seniorów
caftor/Adobe Stock
Newsy
Godziny dla seniorów to niejedyny przywilej. Tańsze zakupy spożywcze dla wybranych tylko między 10 a 12
Wprowadzenie godzin dla seniorów podzieliło Polaków na dwa obozy. Swoje trzy grosze do sporu wokół zakupów dla wybranych dorzuciły niektóre sklepy spożywcze.

Zaczęło się jeszcze na wiosnę zeszłego roku. Po wprowadzeniu tzw. lockdownu jedną z pierwszych dodatkowych decyzji rządu było wprowadzenie godzin dla seniorów. Od tamtej pory, od poniedziałku do piątku w godzinach 10-12 zakupy w sklepach były zarezerwowane dla osób powyżej 65 roku życia. Na jesieni rząd skorygował nieco swój projekt. Kiedy druga fala pandemii koronawirusa przyszła do Polski, zdecydowano o tym, by obniżyć „seniorski próg” do 60 lat. Niewiele do zmieniło. Zwolennicy tego przepisu dalej uważają, że zakupy w odosobnieniu dają seniorom większe bezpieczeństwo. Przeciwnicy godzin dla seniorów uważają z kolei, że osoby starsze i tak robią zakupy w innych godzinach. Słowem - to wyłącznie martwy przepis. Seniorzy w oku cyklonu Między młotem a kowadłem znalazły się starsze osoby. Rząd wyrządził im doprawdy niedźwiedzią przysługę, bo to właśnie na Bogu ducha winnych seniorach skupia się często nieuzasadniony gniew młodszych ludzi. Osoby młodsze nie mogą pogodzić się z tym, że nawet wtedy, gdy potrzebują pilnie nabyć coś w jednym ze sklepów, ich wyprawa kończy się zwykle pocałowaniem klamki i wyproszeniem przez sprzedawców. Jak by tego było mało, „do pieca” dorzuciły także niektóre sklepy spożywcze. By zachęcić seniorów do przyjścia na zakupy w godzinach 10-12, wielkie sieci proponują ciekawe promocje. Specjalne rabaty na zakupy dla seniorów Sęk w tym, że nie mogą skorzystać z nich osoby młodsze. I tak właśnie nakręca się spirala nieporozumień i niedomówień… Dla przykładu podamy wam, jakie promocje przygotowano dla seniorów w tym tygodniu. Lidl jeszcze w czwartek zaproponował seniorom filet z piersi indyka za 50% taniej. Z kolei w Biedronce w godzinach 10-12 seniorzy o 33% taniej dostaną szynkę konserwową....

godziny dla seniorów wigilia
AdobeStock
Newsy
Jedni je popierają, u innych wywołują oburzenie. "Godziny dla seniorów" – jesteście za czy przeciw?
Wprowadzone przez rząd "godziny dla seniorów", od początku pandemii wywołują burzliwą dyskusję wśród internautów. Rozwiązanie miało przede wszystkim zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród osób 60+. W rzeczywistości pomysł rozwścieczył i ograniczył funkcjonowanie wielu Polaków...

4 marca 2020 roku ówczesny minister zdrowia - Łukasz Szumowski - potwierdził pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce. Niedługo później rząd postanowił ogłosić restrykcje dotyczące funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Obok zamkniętych szkół, galerii handlowych, ośrodków kulturalnych, ogłoszono również tak zwane godziny dla seniorów. "Godziny dla seniorów" podczas pierwszej fali COVID-19 Zgodnie z ówczesnym rozporządzeniem, od 31 marca, w godzinach 10-12, do sklepów mogły być wpuszczane tylko osoby w wieku 65+. Zasada od samego początku była szeroko krytykowana nie tylko przez klientów, ale również przedsiębiorców oraz handlowców. Jako jeden z argumentów podawano fakt, że nie ma potrzeby wyznaczania takich godzin, skoro seniorzy i tak robią zakupy przez cały dzień. W kwietniu rząd postanowił poluzować ustalone zasady. Tym samym godziny dla seniorów obowiązywały już tylko w dni robocze, a nie jak wcześniej, przez cały tydzień. W maju, z racji odmrażania gospodarki, godziny dla seniorów zostały całkowicie zniesione. Powrót obostrzeń i negatywne emocje internautów Niestety, wraz z drugą falą koronawirusa, do Polski powróciły również godziny dla seniorów. Od 15 października, aż po dziś, od poniedziałku do piątku, w godzinach 10-12, zakupy zrobią tylko osoby, które ukończyły 60 rok życia. Taki stan rzeczy wciąż rodzi niemałe emocje i wywołuje burzliwe dyskusje wśród internautów.  Już dawno powinni to znieść, bo cały dzień ludzie starsi chodzą po sklepach i jest to bez sensu. Chciałam kupić 2 rzeczy w Rossmannie w tych właśnie godzinach, sklep pusty, ani jednego człowieka, a ja nie mogłam przed pracą kupić niezbędnych mi w tym momencie rzeczy. O dziwo, krytyczne...

Czy wrócą godziny dla seniorów?
Adobe Stock
Newsy
Trwa trzecia fala koronawirusa. Czy wrócą godziny dla seniorów?
Liczby zakażeń przekraczające 20 tysięcy na dobę to nowa rzeczywistość, z którą aktualnie mierzą się medycy. Trzecia fala koronawirusa może zwiastować powrót do pełnego lockdownu.

W związku z rosnącą liczbą zakażeń wiele osób zadaje sobie pytanie, czy wrócą „godziny dla seniorów”? Te, od początku pandemii, wywołują nie małe emocje i burzliwą dyskusję społeczną.  Czym są „godziny dla seniorów”? 4 marca 2020 roku ówczesny minister zdrowia - Łukasz Szumowski - potwierdził pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce. Niedługo później rząd postanowił ogłosić restrykcje dotyczące funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Obok zamkniętych szkół, galerii handlowych, ośrodków kulturalnych, ogłoszono również tak zwane godziny dla seniorów.  Inicjatywa zakładała, że w godzinach 10-12 z usług otwartych placówek – zarówno sklepów spożywczych, jak i poczty czy apteki mogą skorzystać tylko osoby, które ukończyły 60 rok życia. Początkowo rozwiązanie miało przede wszystkim zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród seniorów. W rzeczywistości pomysł rozwścieczył i ograniczył funkcjonowanie większości Polaków. Zasada od samego początku była szeroko krytykowana nie tylko przez klientów, ale również przedsiębiorców oraz handlowców. Wiosenne luzowanie pandemicznych obostrzeń W kwietniu 2020 roku rząd postanowił poluzować ustalone zasady. Tym samym godziny dla seniorów obowiązywały już tylko w dni robocze, a nie jak wcześniej, przez cały tydzień. W maju, z racji odmrażania gospodarki, godziny dla seniorów zostały całkowicie zniesione. Druga fala COVID-19 i wielki powrót „godzin dla seniorów” Niestety, wraz z drugą falą koronawirusa, do Polski powróciły „godziny dla seniorów”. Odmrożono je 15 października. Pomysł był szeroko krytykowany przez opinię publiczną....