Zanim gwiazda Magdy Gessler rozbłysła na dobre w telewizji TVN, posiadaczka bujnych loków ograniczała się głównie do działania na polu gastronomicznym. Szefowała wielu knajpom, tworzyła nowe restauracje – słowem – Gessler to zapalona restauratorka.

Lekarstwo na kryzys

W dobie pandemicznego kryzysu Magda szuka nowych źródeł zarobku. Odkąd w Polsce i na świecie szaleje COVID-19, właściciele knajp mogą jedynie załamywać ręce. Ciągłe obostrzenia, czasowo także po prostu zamykanie restauracji – Gessler postanowiła coś z tym zrobić.

Doświadczenie gwiazdy „Kuchennych rewolucji” procentuje. Magda wie co Polacy lubią i wie jak ich frykasy odpowiednie przygotować. Swoją wiedzę restauratorka urodzona na Kubie postanowiła przekuć w kolejny dochodowy biznes.

I tutaj przechodzimy do sedna sprawy. Magda Gessler otworzyła sklep. I to nie byle jaki sklep. W swoich „Delikatesach u Fukiera” 67-latka zaczęła sprzedawać smakowite przetwory. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden szczegół –i to wcale niemały – chodzi tu o ogromne ceny słoiczków ze znakiem jakości Gessler…

Zobacz także:

Smaki „Fukiera” w domu

Magda zapewnia na stronie delikatesów, że w jej kuchni pachnie rodzinnym domem i prawdziwą polską spiżarnią sprzed lat. Nie wątpimy, ale jedno jest pewne – żadna polska pani domu nie sprzedawała swoich przetworów w takich cenach!

Pora na kilka przykładów:

  • Bigos na winie „na bogato” dostaniemy u Magdy za 60 zł. I nie mówimy tu o garze dla całego plutonu wojska, a słoiczku o pojemności 900 ml!
  • Pół kilograma pasztetu z dziczyzny i grzybów Gessler wyceniła z kolei na 75 zł.
  • W gronie najchętniej kupowanych produktów znajduje się ponoć także barszcz czerwony „jak rubin”, na zakwasie, sprzedawany również w 900 mililitrowym słoiku . Cena? „Jedyne” 45 zł!
  • Do najtańszych nie należy także chrzan Magdy Gessler. Za mały słoiczek zapłacimy 16 zł.
  • Gołąbki cielęce w sosie pomidorowym? 60 zł... 

Za te wszystkie specjały odpowiadają kucharze z restauracji Magdy „U Fukiera”. Nie wątpimy w ich smak i jakość. Pytanie tylko, kto będzie mógł sobie pozwolić na ich skosztowanie?