O inflacji rozmawiamy już niemal codziennie. I jesteśmy coraz bardziej zmrożeni, odchodząc od kasy. Ceny zmieniają się tak szybko, że już nawet nie jesteśmy pewni, ile kosztuje masło czy chleb. W ostatnim miesiącu największe przyrosty cen objęły tłuszcze spożywcze. I jest wśród nich rekordzista, którego w kuchni używamy codziennie. Co będzie dalej?

Tłuszcze i artykuły sypkie to najszybciej drożejące grupy produktów

Produkty tłuszczowe w ostatnim miesiącu zdrożały aż o 60%, a liderem w tej grupie jest olej. Jego ceny wzrosły o 84% i to do tej pory absolutny rekord. Pewnie dziś premier, Mateusz Morawiecki już nie powtórzyłby swoich słów sprzed dwóch miesięcy, ze inflacją nie należy się martwić, bo pensje rosną szybciej niż ona. Chyba nie ma w Polsce osób, których pensje dogoniłyby tak dynamiczne wzrosty cen.

Drugie w kolejności pod względem rosnących cen, są artykuły sypkie. Mąki i kasze podrożały o 17%, a więc też znacznie ponad to, co pokazują wskaźniki inflacyjne. Wśród artykułów sypkich rekordowe wzrosty zanotowały:

  • Sól – 39,3%
  • Cukier – 28%

Te dwie grupy produktów martwią tym bardziej, że to podstawowe artykuły spożywcze, nie tylko używane codziennie w każdej kuchni, ale też wykorzystywane do przygotowywania prostych i tanich posiłków przez osoby najuboższe. To oznacza, że obecna inflacja jest najbardziej dotkliwa dla osób najbiedniejszych.

Zobacz także:

Tak wyglądają wzrosty cen produktów spożywczych

Także pozostałe, podstawowe produkty, które codziennie trafiają do zakupowego koszyka Polaków, wyraźnie podrożały:

  • Mięso o 8%. W tym wołowina o 9,5%, a drób o 16,5%
  • Dodatki spożywcze o 6%
  • Nabiał o 4,5%

Poza wzrastającymi cenami produktów żywnościowych, portfele drenują nam ceny energii i inne opłaty ponoszone przez gospodarstwa domowe:

  • Gaz i paliwa – 53%
  • Wywóz śmieci – 18,5%
  • Opał – 18,3%

Prognozy nie są optymistyczne

Ceny będą dalej rosły. Jak prognozuje Karol Kamiński, dyrektor zarządzający AdRetail, w grupie Interia, ceny w IV kwartale tego roku, a więc tuż przed świętami jeszcze wzrosną. Ekspert przewiduje także, że poza rosnącymi cenami, możemy się spodziewać pustych półek w sklepach, a to pociągnie za sobą kolejne wzrosty cen towarów.

Patrząc na prognozy dot. inflacji i sytuacji w gospodarce, spodziewam się kolejnych podwyżek. Szacuję, że w IV kwartale br. żywność będzie droższa niż w analogicznym okresie ub.r. nawet o 8-10 proc. Zima może być dla Polaków szokiem cenowym. Dojdą też nowe czynniki windujące ceny. Już teraz branża przewozowa ostrzega, że na początku przyszłego roku może wystąpić paraliż transportowy, a wraz z nim — brak towarów na półkach. Jeżeli ten scenariusz się spełni, to największe wzrosty czekają towary wymagające najdłuższych łańcuchów dostaw.

Źródło: superbiz.se