Wywilżna karłowata, zwana także drozofilą karłówką – wiecie, co to takiego? Dość już tych szarad i łamigłówek. Pod tymi dość tajemniczymi nazwami kryje się dobrze znana i nielubiana muszka owocówka, nazywana także octówką.
Ten domowy szkodnik o wysokości ok. 2-3 mm daje o sobie zwykle znać, jak tylko za oknem robi się nieco cieplej. Jak sama nazwa wskazuje, głównym obiektem zainteresowania tych nieszczęsnych muszek są owoce przechowywane w kuchni.
Oprócz tego muszki owocówki przywabiają takie produkty jak wino, ocet, dżemy i konfitury, a nawet pieczywo w chlebaku. Owady te odżywiają się drożdżami żyjącymi na gnijących owocach. Z tego właśnie powodu owocówki uważa się za szkodniki przetworów owocowych.
Jak zwalczyć muszki owocówki prostym domowym sposobem?
Oprócz tego muszki owocówki, po zagnieżdżeniu się w kuchni, mogą roznosić także groźne drobnoustroje. Nie pozostaje więc nic innego niż ich zwalczenie. Najlepiej tym wypróbowanym domowym sposobem.
Zobacz także:
Przygotujcie:
- Ocet
- Płyn do mycia naczyń
- Dowolne naczynie
Sposób przygotowania pułapki:
- Do naczynia wlejcie kilka łyżek octu – ocet stanie się wabikiem na owady.
- Do octu dodajcie odrobinę płynu do mycia naczyń – wystarczy zaledwie kilka kropelek. Środek myjący zmieni napięcie powierzchniowe octu i sprawi, że muszki będą tonąć w płynie.
- Wystawcie tak przygotowane wieczko, spodek lub inne naczynie z mieszanką i czekajcie na efekty.
- W takiej pułapce niepotrzebne będą wam wąskie otwory, czy inne mechanizmy utrudniające „ucieczkę” muszkom – owady po dostaniu się do octu, nie będą w stanie się z niego wydostać.
Jak zapobiegać „inwazji” muszek owocówek?
Pułapki na muszki owocówki to jednak nie wszystko. Stara zasada mówi w końcu, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Nie inaczej jest w przypadku muszek.
Dlatego pamiętajcie o tym, by w okresie wiosenno-letnim regularnie wymieniać worki w śmietniku, zmywać blaty z plam po sokach owocowych i świeżych owocach oraz nie zostawiać na zewnątrz otwartych soków, dżemów, alkoholi i innych produktów wabiących owady.
