Powiedzmy to sobie szczerze. Wszyscy Polacy mają już po dziurki w nosie obostrzeń i pandemicznego reżimu.

Sytuacja z wiosny zeszłego roku, powtórzyła się na jesieni. Rząd ponownie zdecydował o zamknięciu restauracji.

Polacy znów musieli włożyć maski. Obostrzenia obowiązywały także w handlu. Zmieniło się to dopiero od 1 lutego.

Jednak decyzja o zamknięciu knajp, barów i pubów, wciąż obowiązuje. Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski, tłumaczyli to na konferencjach prasowych.

Zobacz także:

Członkom rządu wtóruje senator Prawa i Sprawiedliwości, Stanisław Karczewski. Jak powiedział w jednym z wywiadów były marszałek senatu, decyzja została gruntownie przemyślana.

Utrzymanie zamknięcia restauracji, według Karczewskiego, wzięło się także z obserwacji trendów, które w tym zakresie panują w innych krajach.

Wciąż zadajemy sobie pytania, jak wizyty Polaków w restauracji, wpływają na wyniki zakażeń i zgonów, zwłaszcza w obliczu otwarcia sklepów.

Lepiej 300 niż 3 tysiące

Senator PiS nie gryzł się w język. Jak stanowczo powiedział Karczewski, "lepiej żeby zbankrutować, niż na szali stawiać ludzkie życie".

Według słów Karczewskiego, Polacy powinni zachowywać większą dyscyplinę i rozwagę. Jak chociażby Brytyjczycy, którzy przechodzą pandemię COVID-19 w jeszcze ostrzejszym reżimie sanitarnym.

Na Wyspach Brytyjskich zanotowano więcej zachorowań i więcej zgonów. Z tych samych powodów, większe i bardziej dolegliwe są także i tamtejsze obostrzenia.

W radiowym wywiadzie padły mocne słowa. Polityk Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że lepiej gdy umiera dziennie 300 osób, niż miałoby to być 3 tys.

Członek rządzącej partii zwierzył się także, że sam chciałby na przykład wreszcie pojechać na narty, ale z wiadomych względów wciąż jest to niemożliwe.

A tak były marszałek senatu zachęcał Polaków do szczepienia przeciwko COVID-19  wraz z marszałkiem obecnym - Tomaszem Grodzkim. Akcja miała miejsce jeszcze w grudniu:

Godziny nie zdały egzaminu

Senator Karczewski został także zapytany o ostatnie zmiany w temacie godzin dla seniorów. Wielomiesięczny pandemiczny eksperyment właśnie dobiegł końca.

Godzin dla seniorów już nie ma, a co na ten temat sądzi były marszałek? Karczewski, który sam jest seniorem, przyznał, że idea godzin dla seniorów była słuszna, ale okazała się niewypałem.

Po rezygnacji Ministerstwa Zdrowia i rządu z dwugodzinnego „okienka” dla seniorów w sklepach, z ust Karczewskiego dowiedzieliśmy się nawet, że „można byłoby to zrobić tydzień wcześniej”.

Według informacji rządu, do tej pory w Polsce odnotowano już 1 515 889 zakażeń koronawirusem. Od marca marło 37 222 osób zakażonych COVID-19.