Choć liczba zakażeń koronawirusem bardzo w ostatnim czasie zmalała w stosunku do wyników choćby sprzed pół roku, eksperci do spraw zdrowia ostrzegają przed możliwością pojawienia się czwartej fali COVID-19. Głównym powodem dla którego pandemia znowu może przybrać na sile, jest niechęć Polaków do szczepień oraz nieprzestrzeganie zaleceń dotyczących noszenia maseczek i organizowanie publicznych zgromadzeń.

Minister zdrowia Adam Niedzielski nie ma złudzeń, że pandemia znów jest w natarciu. W lipcu polityk stwierdził, że kolejna fala epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 może do nas dotrzeć już w drugiej połowie sierpnia. Wszystkiemu winny ma być chłodny stosunek dużej części Polaków do szczepień.

Liczba zakażeń koronawirusem rośnie

Po wielotygodniowym spadku liczby zakażeń koronawirusem, dane dotyczące nowych przypadków zakażenia zaczynają być powoli coraz bardziej niepokojące. W środę resort zdrowia poinformował o 164 kolejnych przypadkach zakażenia COVID-19.

Nie jest to wynik, który budziłby nasz ogromny niepokój, chociaż budzi na pewno niepokój tendencja wzrostowa - powiedział szef resortu zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Minister Niedzielski przyznał, że jeśli dzienna liczba zakażeń będzie wynosiła 1000, będzie zmuszony wprowadzić w Polsce obostrzenia.

Zobacz także:

Liczba zakażonych zdecydowanie rośnie. Dynamika tydzień do tygodnia przekracza już 20 proc. W kolejnych tygodniach, pod koniec sierpnia, na początku września będziemy mieli przyspieszenie, a liczba zakażonych może zbliżać się do 1 tys., a nawet go przekraczać – powiedział.

Kogo najpierw dotkną obostrzenia?

Zostaną one wprowadzone w regionach z najniższą liczbą szczepień, takich jak m.in. Podlasie, Podkarpacie i Lubelszczyzna.

Tereny, gdzie jest niski poziom zaszczepienia, będą w pierwszej kolejności podlegały wprowadzaniu obostrzeń, bo tam jest większe ryzyko transmisji koronawirusa - dodał Niedzielski.

Zapytany o rodzaj ewentualnych obostrzeń, powiedział, że obejmą one te same branże, co w poprzednich lockdownach. Czy będzie to oznaczało drastyczne limity w sklepach, ponowną konieczność noszenia na zewnątrz maseczek a może nawet wprowadzenie w czasie największego zagrożenia tak zwanych godzin dla seniorów?

Wprowadzenie godzin dla seniorów miało na celu zmniejszenie prawdopodobieństwo zakażenia się koronawiusem przez osoby starsze, które jak wiadomo, należą do grupy największego ryzyka. W tym celu w sklepach ustanowiono specjalne godziny, w trakcie których mogli oni robić zakupy.

Byliście za tym pomysłem czy przeciwko?

Źródło: portalspozywczy.pl