
Podobno wśród rozwódek funkcjonuje powiedzenie, że pierwszy mąż jest jak pierwszy naleśnik – nigdy nie wychodzi.
Nie jesteśmy ekspertami w sprawach matrymonialnych, ale wydaje się, że w kwestii naleśników wcale nie musi być tak źle! Sekret udanych naleśników już podczas pierwszego smażenia zawiera się w trzech głównych krokach.
Jak kiedyś smażono naleśniki?
Niezależnie od tego, czy wolicie naleśniki cienkie, czy nieco grubsze, musicie stosować się do podstawowych zasad.
Wszystko po, by uniknąć uciążliwego odczyszczania powierzchni patelni z naleśnikowej spalenizny.Skoro już jesteśmy przy patelniach, musimy zadać wam pytanie. Pamiętacie smak naleśników waszych mam i babć? Tajemnicą ich pięknego, rumianego wyglądu były właśnie odpowiednie żeliwne, stalowe patelnie, często wyprodukowane przez Romów.
Właśnie Romowie byli niegdyś specjalistami w produkcji tych naczyń. Dzisiejsze patelnie produkowane na masową skalę mocno różnią się jakością od tzw. cygańskich. Warto więc zainwestować w specjalną patelnię do smażenia naleśników. Niekoniecznie musi być żeliwna.
Powinno wystarczyć także mocne, wytrzymałe naczynie z powłoką teflonową. Bez tego trudno o nieprzywierania ciasta.
Co zrobić, żeby naleśniki nie przywierały do patelni?
Oprócz patelni, warto przyjrzeć się temu w jakiej temperaturze smażycie swoje naleśniki. Co prawda, smażenie ma to do siebie, że wymaga dużego ognia, ale akurat nie w tym przypadku. Kurek z gazem powinniście ustawić w środkowej pozycji – tak, by ogień był średniej wielkości. Zbyt duża temperatura może sprawić, że naleśniki się nie udadzą.
Z kolei na małym ogniu ciasto będzie potrzebowało zbyt dużo czasu na odpowiednie wysmażenie. Pamiętajcie tylko o tym, by przed wlaniem ciasta na naczynie po raz pierwszy, powierzchnia patelni była odpowiednio nagrzana! To częsty, szkolny błąd młodszych adeptów "sztuki naleśnikarskiej".
Dlaczego pierwszy naleśnik przywiera do patelni?
Kolejna kwestia to odpowiednia dawka tłuszczu w cieście i na patelni. Są panie domu, które smażą naleśniki na dużej ilości oleju.
Tak przygotowane placki są rzeczywiście smaczne i rzadko się przyklejają do patelni, ale za to wręcz porażają swoją kalorycznością. Lepszym pomysłem będzie zastosowanie starego triku z dolaniem oleju do ciasta. Jeśli nie pożałujecie tłuszczu do ciasta, naleśniki będziecie smażyć na suchej patelni.
Odpowiednia dawka tłuszczu w cieście, właściwie wybrana, dobrze rozgrzana patelnia - jeśli przyłożycie się do tych podstaw, wasz pierwszy naleśnik wcale nie musi być nieudany!