Niejedna osoba widząc hasło „mleko prosto od krowy” rozmarzy się i wspomnieniami wróci do beztroskiego okresu dzieciństwa. Niektórzy jednak wzdrygają się na samą myśl - w końcu takie mleko mocno się różni od sklepowego, zwłaszcza pod kątem zapachu, który nie każdemu odpowiada.

Wciąż jednak można znaleźć miłośników surowego mleka od świeżo wydojonej krowy. Jednak czy można je bezpiecznie spożywać? Dietetyczka Justyna Pardyka tłumaczy, z czym wiąże się picie mleka prosto od krowy. 

Czy mleko prosto od krowy nadaje się do picia?

Niektórzy mogą się zdziwić widząc takie pytanie. W końcu sami pili takie mleko i nic im nie jest, więc nad czym się tu zastanawiać? Jak się okazuje, mleko prosto od krowy wcale nie jest tak dobre, jak mogłoby się wydawać. Oddajmy głos eksperce:

Zobacz także:

- Jeżeli mówimy o spożywaniu mleka surowego, jako mleka, które nie zostało poddane obróbce cieplnej, to nie, nie jest to bezpieczne. Samo mleko nie zawiera drobnoustrojów, które mogłyby zagrażać naszemu bezpieczeństwu. Jednak takie mleko ma temperaturę ok. 35 stopni Celsjusza, a to w kontakcie z zewnętrznym środowiskiem sprzyja namnażaniu się bakterii - powiedziała dietetyczka Justyna Pardyka w rozmowie z portalem Haps. 

Istnieje pewne ryzyko, że w takim mleku (zarówno od krowy, jak i owcy czy kozy) będą się namnażały bakterie, które mogą wywołać różnego rodzaju dolegliwości, dlatego nie można w pełni określić takie mleka mianem w 100% bezpiecznego.

Czy warto pić mleko UHT?

By uniknąć zakażenia groźnymi bakteriami, mleko poddaje się sterylizacji lub pasteryzacji. Mleko sterylizowane to to oznaczone symbolem UHT, co oznacza Ultra High Temperature. W tym procesie przez 2 sekundy mleko jest poddawane bardzo wysokiej temperaturze, która dochodzi do 150 stopni Celsjusza. W wyniku takiego działania usuwa się bakterie oraz sprawia, że mleko jest dłużej świeże. 

Dietetyczka zaznacza, że w tym procesie zmniejsza się niestety zawartość niektórych witamin w mleku, jednak nie są to na tyle duże straty, by całkowicie z niego rezygnować. 

- Przyjmuje się, że mleko jest dobrym źródłem wapnia i białka, zatem pod tym względem wartość odżywcza mleka jest porównywalna (w porównaniu do mleka prosto od krowy - przyp. red.) - mówi Justyna Pardyka w rozmowie z Haps. 

Z kolei pasteryzacja polega na tym, że mleko podgrzewane jest nieco dłużej, bo przez 15 sekund, ale do niższej temperatury - wynoszącej około 71 stopni Celsjusza. Stosowanie tej metody pozwala zachować nieco więcej witamin i składników odżywczych, niż w przypadku sterylizacji.

Pomimo że w mleku surowym znajduje się nieco więcej niezbędnych dla organizmu składników, nie warto ryzykować zakażenia groźnymi bakteriami. Zarówno w mleku sterylizowanym, jak i pasteryzowanym, ilość tłuszczu, białka, laktozy oraz mineralnych składników praktycznie nie ulega zmianie.