Na wiosnę tego roku Polacy musieli przełknąć gorzką pigułkę. Wśród wielu obostrzeń, na pierwszy plan wysuwały się ograniczenia w handlu.
Mniejsza liczba klientów w sklepie, obowiązek zachowania norm sanitarnych, wreszcie kolejki przed wejściem do marketów – to na jakiś czas stało się polską, pandemiczną rzeczywistością.
Brzmi to dość dziwnie, ale wydaje się, że dzisiaj ludzie przywykli już do COVID-19. Przynajmniej w sklepach spożywczych.
Pandemia a rzeczywistość
Wiosenna trwoga już minęła, a klienci nie martwią się bliskim kontaktem z innymi kupującymi, tylko ewentualnie tym czy lepiej zrobić zakupy przed czy po godzinach dla seniorów.
Zobacz także:
Na pewno na taki obraz sytuacji ma przebieg pandemii, która co prawda pochłonęła już w Polsce ponad 20 tys. ofiar, ale ostatecznie nie wstrząsnęła całym krajem tak, jak przewidywano w najczarniejszych snach.
Dotyczy to zwłaszcza oczekiwań osób młodych i odpornych. Młodsi Polacy przestali bać się choroby i niestety często zapominają o zasadach społecznej solidarności w kontekście masek i dystansu społecznego..
Zagrożenie istnieje cały czas, szczególnie narażone są dalej osoby starsze i cierpiące na inne choroby. Miejmy tego świadomość zwłaszcza w czasie, w którym kończy się druga fala pandemii.
Zarażonych wśród nas jest coraz więcej, a zdaje się, że o tym bardzo łatwo zapominamy. Szczególnie w sklepach.
Gdzie te normy?
To tam dochodzi do wielu zakażeń. Dlaczego? Jak wynika z badań przeprowadzonych przez UCE Research dla Hiper-Com Poland i Grupy AdRetail, Polacy przestali stosować się do rządowych rozporządzeń odnośnie zachowania w sklepach.
Badanie wskazuje, że jedynie 10% z nas w czasie ostatnich 2 miesięcy zarazy założyło jednorazowe rękawiczki w sklepie. Większość ankietowanych wskazało, że po prostu nie boi się zakażenia.
Nie lepiej wygląda sytuacja z używaniem płynu do dezynfekcji albo z maseczkami, które wielu z nas nosi na samych ustach albo wcale.
Wydaje się, że nie powinniśmy zrzucać całej winy w zaistniałej sytuacji na klientów. Sporą część odpowiedzialności za normy sanitarne w sklepach, ponoszą same sklepy. To właśnie duże sieci często zapominają o dostarczeniu klientom rękawiczek i płynu do dezynfekcji rąk.