Niektórzy je uwielbiali. Inni nie, ale jedli, bo ciepłe lody były jednymi z niewielu słodyczy stale dostępnych w sklepach. Były bardzo słodkie. Po zjedzeniu takich lodów lepiło się wszystko, ale dzieciom to nie przeszkadzało. Jedliście ciepłe lody w PRL-u? 

Czym są ciepłe lody?

Nazywano je lodami, z racji lodowego wafelka, w który wciśnięta była słodka masa. Smakowały jak miękka pianka, inni mówili, że jak rozmiękła beza. W społemowskich sklepach leżały w dużych kartonach wyłożonych szarym papierem. Dzieci je uwielbiały, a mamy pozwalały je jeść nawet zimą, bez obawy o chore gardło.

Tygodnik „Wprost”, w artykule „Kapitan Żbik na tropie oranżady” pisał o ciepłych lodach niezbyt pochlebnie, nazywając je wynalazkiem rodzimych technologów żywności i porównując do takich zamienników prawdziwych produktów,  jak Polo-cockta, PRL-owski substytut coca-coli.

Nic w tym dziwnego. Chociaż ciepłe lody do dzisiaj dostępne są sprzedaży, to wielu dietetyków powstrzymałoby się z ich poleceniem nie tylko najmłodszym smakoszom. Dlaczego? Znajdziecie w nich kilka składników, które nie świadczą o ich korzystnym wpływie na zdrowie. Oto one:

Zobacz także:

  • syrop glukozowo-fruktozowy - w tym przypadku chodzi głównie o dużą ilość tego składnika słodzącego
  • polirycynooleinian poliglicerolu (E476) - emulgator dodawany do polewy czekoladowej ciepłych lodów
  • Olej palmowy - dawniej używano zwykle innych tłuszczów, jednak niekoniecznie zdrowszych
  • Substancje utrzymujące wilgoć - sorbitole

Jak Polacy wspominają ciepłe lody?

Facebookowy profil „Pewex", wspominający czasy PRL, przypomniał ten przysmak w jednym z postów:

- Ciepłe lody to dla wielu osób smak dzieciństwa. Wafelek i pianka pokryta wyrobem czekoladopodobnym. Lubiliście?

Z reakcji czytelników widać, dobrze pamiętają te słodycze:

- Pamiętam z dzieciństwa sklep, gdzie były warzywa, pieczywo, śmietana, oranżada, dla wybranych klientów na święta- mięso, a w gablotce za szkłem landrynki i takie "lody".

- Nigdy nie lubiłam, fuj.

- Jadło się z „braku laku", jak mama nie chciała gałek kupić. Taka delikatna trauma z dzieciństwa

Inne dziecięce przysmaki z PRL-u

To były czasy, gdy w sklepach przy kasach nie było stojaków ze słodyczami, które dziś tak chętnie wkładamy do koszyka czekając na swoją kolej do kasy. Nie było słodyczy przy kasach, bo po pierwsze, niemal nie było samoobsługowych sklepów, z wyjątkiem jednego czy dwóch sklepów typu Sam w największych miastach. A po drugie, słodyczy w tych czasach brakowało tak samo jak innych produktów żywnościowych. Z kilkoma wyjątkami.

Były sklepach takie słodkie smakołyki, których jak ciepłych lodów było pod dostatkiem. Oto one:

  • Kukułki
  • Krówki
  • Raczki
  • Miętówki
  • Mleko czekoladowe w tubie
  • Karmelki nadziewane z kolekcjami żołnierzy, starych samochodów, in.
  • Gumy Donald z historyjkami
  • Blok czekoladowy
  • Lody bambino

Źródło: Wikipedia, Wprost.pl