Ceny jaj biją rekordy na skupach. O ile więcej zapłacimy niedługo za jajka?
Adobe Stock
Newsy

Ceny jaj biją rekordy na skupach. O ile więcej zapłacimy niedługo za jajka?

Do Polski płyną złe wieści. Ceny jajek na zagranicznych poszybowały w górę z powodu ptasiej grypy. Jak bardzo odbije się to na cenie jaj w naszych sklepach?

Polacy już zdążyli przyzwyczaić się do nieustannej drożyzny. Rosnące ceny stały się niestety czymś normalnym jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę 24 lutego zeszłego roku. Jak się okazało, kryzys wywołany przez pandemię został w ostatnim roku jedynie spotęgowany.

Rosnące ceny energii i paliw natychmiast przełożyły się na wzrost cen żywności. Mimo pierwszych oznak spowolnienia inflacji w 2023 roku, jak na razie nie ma co liczyć na nagłe obniżki w sklepach spożywczych. Żywność ciągle drożeje - na czele z jajkami.

Magda Gessler odpowiada na pytania

Kryzys na rynku jaj

Szykuje się doprawdy radykalny wzrost cen jaj. Nieuniknione podwyżki będą spowodowane kumulacją różnych czynników – na pierwszy plan wybija się jednak epidemia ptasiej grypy. Tym razem plaga nie dziesiątkuje jak do tej pory polskich ferm (oby się to nie zmieniło), ale zawirowania poza granicami naszego kraju będą miały bezpośrednie przełożenie na ceny drobiu i jaj.

Wiąże się to z eksportem jajek. Co prawda polscy producenci nie eksportują swoich wyrobów za ocean, jednak na ceny jajek w Polsce wpływają zawirowania nawet na tak odległych rynkach jak rynek amerykański. Tak tłumaczył to portalowi Business Insider Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz:

— Polscy konsumenci muszą się liczyć z rosnącymi cenami jaj. W krótkiej perspektywie rosną z powodu licznych przypadków grypy ptaków. Choć nie można powiedzieć, że w Polsce ich liczba jest wyższa niż w poprzednich latach, to ze sporą liczbą ognisk borykano się we Francji i przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. To zachwiało całym światowym rynkiem. Bo chociaż surowych jaj nikt nie transportuje przez ocean, to jednak przetwory jajeczne są przedmiotem obrotu międzynarodowego i eksportu na duże odległości – zakończył.

Zobacz także
Za jakość słono się płaci. Tyle kosztują jajka od gospodarza. Kupujecie taniej?

Tyle średnio kosztują wiejskie jajka od gospodarza. Za jakość trzeba słono zapłacić

mycie jajek

Myjecie jajka przed włożeniem do lodówki? Sprawdźcie, dlaczego lepiej tego nie robić

O ile podrożeją jajka w 2023 roku?

Załamanie rynku jajecznego na zachodzie Europy postępuje. W sklepach często brakuje towaru. Sieci spożywcze, chcąc nie chcąc, zostają nieraz zmuszone do wprowadzania limitów zakupów jajek. Takie braki natychmiast miały przełożenie na wysokość ceny jaj.

Cytowany przez Business Insider Mariusz Dziwulski, ekspert ds. rynków rolnych w PKO BP przyjrzał się sytuacji na polskim rynku jajecznym:

— Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że przeciętna cena jaj kat. M (chów klatkowy) w grudniu 2022 r. osiągnęła rekordowy poziom 71,80 zł/100 szt. co oznaczało wzrost o 86 proc. r/r. Jednocześnie ceny jaj do przetwórstwa wzrosły 2,2-krotnie.

Czy będzie drożej? Wydaje się, że nie uda uniknąć się takiego obrotu spraw i cena najtańszych jajek szybko podryfuje w kierunku 1 zł za 1 sztukę. Problemy potęguje kwestia wypierania tańszych jaj z chowu klatkowego kur przez większe sieci marketów. To przekłada się nie tylko na droższą produkcję jaj z chowu ściółkowego, ale także mniejszy wolumen ich produkcji.

Źródło: Business Insider

Kłopoty na rynku drobiu. Polacy będą musieli jeść mięso zza wschodniej granicy?
Adobe Stock
Newsy
Kłopoty na rynku drobiu. Polacy będą musieli jeść mięso zza wschodniej granicy?
Eksperci rynku drobiarskiego alarmują – niedługo może zabraknąć mięsa. Wobec dużych problemów branży rozwiązaniem może okazać się import z zagranicy.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że Polska jest jednym z liderów Europy jeśli chodzi o produkcję drobiowego mięsa i jaj. W końcu na terytorium naszego kraju, a zwłaszcza na północnym Mazowszu aż roi się od ferm drobiu. Problemy polskich hodowców drobiu Tymczasem polskich hodowców drobiu raz po raz spotykają kolejne plagi egipskie. Zaczęło się od zmian w unijnym ustawodawstwie. Europejscy producenci zostali zobowiązani przez Komisję Europejską do powolnego odchodzenia od klatkowego chowu kur. Pisaliśmy już o tym, że z naszych sklepów powoli znikać będą jajka znoszone przez kury przesiadujące w ciasnych klatkach. Fakt,  takie założenie rzeczywiście poprawia dolę drobiu, ale jednocześnie uderza w wielu polskich graczy na rynku drobiarskim. Polscy hodowcy, chcąc nie chcąc, powoli dostosowują się do zmian w unijnym prawie i „przerzucają” się na chów ściółkowy, bardziej uzasadniony z punktu widzenia dobrostanu ptactwa. Ptasia grypa w polskich fermach drobiu Klatki i ściółka to jedno, drugie to fala ptasiej grypy , która nawiedziła Polskę na przełomie zimy i wiosny tego roku. W związku z prawdziwą epidemią przenoszącą się z jednej fermy do drugiej, wiele stad musiało zostać wybitych. Wybicie kur odbiło się wyraźnie na sytuacji rynkowej w naszym kraju. Eksperci nie mają wątpliwości. Na rynku ewidentnie brakuje surowca. Szykujcie się więc na wzrosty cen produktów pochodzenia drobiowego. Do najpopularniejszych produktów drobiowych w sprzedaży w naszym kraju zaliczają się m.in.: Pierś z kurczaka Udka z kurczaka Skrzydełka Podroby drobiowe (np. wątróbki czy serca) Przetwory mięsne (np. pasztety czy wędliny drobiowe) Dania gotowe (np. nuggetsy) W jaki sposób wyrównane zostaną braki drobiu na rynku? Zmiany na...

jajka
Adobe Stock
Newsy
Jajka znowu droższe. Czy Polacy zaraz zaczną rezygnować z jajecznicy?
Tylko w ciągu 10 dni września, ceny jajek wzrosły o 25%. To znacznie więcej niż wyniosła inflacja. Czy ich ceny będą dalej rosły?

O tym, że inflacja szaleje, wiemy już dobrze wszyscy. Ledwo Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że inflacja na poziomie 5,4% w sierpniu była najwyższa od 20 lat, a już wrześniowy wzrost cen prześcignął sierpniowy i wyniósł 5,8%. Ekonomiści z mBanku zapowiadają dalsze wzrosty, a zdaniem znawców tematu z ING Banku Śląskiego, jeśli rząd nie podejmie szybkich działań, hiperinflacja poszybuje do poziomu 7%. Płacąc rachunki i robiąc codzienne zakupy sami widzimy, że ilość banknotów w portfelu topnieje nam jak nigdy dotąd. Do tego ceny na różne produkty wzrastają w nierównym tempie. Są takie, które drożeją szybciej od innych. Należą do nich jajka. Czy przestanie być stać Polaków na zwykłe jajko na miękko na śniadanie? Dlaczego jajka drożeją szybciej niż rośnie inflacja? Sytuacja rynkowa jajek nie jest najlepsza. Stale rosnące koszty produkcji, znacząco wpływają na cenę tego przysmaku. Według Money.pl, we wrześniu tego roku, w ciągu kilku dni, ceny wzrosły o 25%. Na początku września średnia cena jaj kształtowała się na poziomie 5,99 zł za 10 sztuk, a po zaledwie 10 dniach, ich cena poszybowała do 7,49 zł. Główna przyczyna to oczywiście wysoka inflacja, która podnosi koszty produkcji żywności. W przypadku jaj, które kupujemy w sklepach, producenci zwracają uwagę na 3 główne przyczyny: Drożejąca pasze Ptasia grypa Pandemia Pasze, w które zaopatrują się producenci drobiu, podrożały już na początku tego roku. Ich ceny wzrosły o 18-20%: żyto zdrożało o 25%, a kukurydza nawet o 35%. Kolejnym powodem wzrostów jest trwająca w Polsce i w Europie ptasia grypa. W wyniku wykrycia aż 300 ognisk choroby, zlikwidowano hodowle, na które składało się kilkanaście milionów kaczek, indyków, gęsi i kurczaków....

Trwa kryzys w branży drobiarskiej. Czy ceny jajek też wzrosną?
AdobeStock
Newsy
Trwa kryzys w branży drobiarskiej. Czy ceny jajek też wzrosną?
W Polsce mamy problem nie tylko z koronawirusem, ale i ptasią grypą, która dziesiątkuje drób na fermach. Jak ten kryzys wpłynie na ceny jaj?

Podczas gdy ludzie walczą z pandemią koronawirusa, kolejny kryzys rozgrywa się w fermach drobiu. W Polsce szaleje ptasia grypa, która dziesiątkuje ptactwo hodowlane – pod koniec kwietnia liczba ognisk ptasiej grypy wynosiła aż 245. Czy w związku z tym wzrosną ceny jaj i drobiu? Sprawdźcie, jak Polska radzi sobie z epidemią ptasiej grypy. Miliony martwych ptaków to duży problem W obliczu epidemii ptasiej grypy, hodowcy są zmuszeni pozbywać się martwych ptaków oraz zabijać te, które mogły zostać zarażone. W wyniku tego pojawia się duży problem z utylizacją takiej ilości ptactwa. Zwróciła na to uwagę koordynatorka kampanii rolniczych Greenpeace, Dominika Sokołowska:  W największym polskim zagłębiu drobiowym zabito już z powodu grypy wiele milionów ptaków. Taką liczbę martwych zwierząt trudno zutylizować, dlatego w wielu miejscach leżą po kilka dni hałdy rozkładających się ptaków. W popłochu szukane są miejsca na zagrzebanie padłego drobiu w ziemi, a absurdalnego obrazu sytuacji dopełnia wojewoda mazowiecki, który liczy na współpracę wójtów i mieszkańców planując grzebowisko padłego drobiu w każdej gminie Aktywiści zauważają, że kryzys na fermach jest spowodowany zbyt dużym zagęszczeniem kurników. Są to idealne warunki dla wirusa do rozprzestrzeniania się. Kryzys na fermach i interwencja poselska Okazuje się, że problem ptasiej grypy nie dotyczy jednak tylko tzw. megakurników, czyli wielkich ferm drobiu, ale także mniejszych gospodarstw. Ruch rolników AGROunia zwrócił uwagę na ten problem, a posłowie PSL wzywają ministra rolnictwa do interwencji: #AGROunia robi swoje. Działamy w interesie rolników. Wymagamy od polityków, władz i służb. Najważniejsze jest to, by być skutecznym: hodowcy mają dostać...

Biedronka
Adobe Stock
Newsy
Biedronka wycofuje na zawsze popularny produkt - też go kupowaliście?
Jedna z największych sieci spożywczych postanowiła wycofać ze sprzedaży jajka z chowu klatkowego. W ślad za nią pójdą kolejne sklepy. Już niedługo nigdzie ich nie kupicie.

Jajka "trójki" Sprzedaż jaj klatkowych od dawna rodziła duże kontrowersje wśród obrońców zwierząt, którzy uważają, że produkt pozyskiwany jest niehumanitarnie. Bowiem kury zamknięte w klatkach są traktowane jak maszyny do robienia pieniędzy i faszerowane przeróżnymi antybiotykami, co w efekcie powoduje wiele chorób.  Niestety większość Polaków nagminnie kupuje jaja z chowu klatkowego z jednej prostej przyczyny – są najtańsze. W końcu nikt nie lubi przepłacać. I w ten sposób przemysł związany z ich wytwarzaniem nabrał ogromnego rozpędu. Biedronka postanowiła jednak wycofać tak zwane „trójki” ze swoich sklepów. Biedronka wycofuje jaja z chowu klatkowego Od 1 stycznia 2021 roku w warszawskich Biedronkach nie kupicie jajek z chowu klatkowego. Sieć zaznacza, że do końca grudnia produkt zniknie ze sklepów w całej Polsce. Co prawda „trójki” miały zostać wycofane do 2025 roku, jednak decyzja Biedronki sprawiła, że inne popularne sklepy również chcą zrobić to o wiele szybciej niż planowały.  - Całkowite zaprzestanie sprzedaży jaj klatkowych tak naprawdę możliwe jest w Warszawie lub kilku innych największych polskich miastach. Poza metropoliami polscy konsumenci, kupując jaja, wciąż kierują się ceną, a ta jest najniższa w przypadku jaj klatkowych - tłumaczy Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Które jajka są najzdrowsze? Już niedługo w większości polskich sklepów nie kupicie jajek z chowu klatkowego. Będziecie więc zmuszeni sięgnąć po inne, z pewnością droższe rodzaje. Najzdrowsze okazują się te oznaczone numerem 1, czyli z wolnego wybiegu lub numerem 0, czyli z chowu ekologicznego. Możecie też wybierać te oznaczone numerem 2, to znaczy pochodzące z chowu...