Jajka "trójki"

Sprzedaż jaj klatkowych od dawna rodziła duże kontrowersje wśród obrońców zwierząt, którzy uważają, że produkt pozyskiwany jest niehumanitarnie. Bowiem kury zamknięte w klatkach są traktowane jak maszyny do robienia pieniędzy i faszerowane przeróżnymi antybiotykami, co w efekcie powoduje wiele chorób. 

Niestety większość Polaków nagminnie kupuje jaja z chowu klatkowego z jednej prostej przyczyny – są najtańsze. W końcu nikt nie lubi przepłacać. I w ten sposób przemysł związany z ich wytwarzaniem nabrał ogromnego rozpędu. Biedronka postanowiła jednak wycofać tak zwane „trójki” ze swoich sklepów.

Biedronka wycofuje jaja z chowu klatkowego

Od 1 stycznia 2021 roku w warszawskich Biedronkach nie kupicie jajek z chowu klatkowego. Sieć zaznacza, że do końca grudnia produkt zniknie ze sklepów w całej Polsce. Co prawda „trójki” miały zostać wycofane do 2025 roku, jednak decyzja Biedronki sprawiła, że inne popularne sklepy również chcą zrobić to o wiele szybciej niż planowały. 

- Całkowite zaprzestanie sprzedaży jaj klatkowych tak naprawdę możliwe jest w Warszawie lub kilku innych największych polskich miastach. Poza metropoliami polscy konsumenci, kupując jaja, wciąż kierują się ceną, a ta jest najniższa w przypadku jaj klatkowych - tłumaczy Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

Które jajka są najzdrowsze?

Już niedługo w większości polskich sklepów nie kupicie jajek z chowu klatkowego. Będziecie więc zmuszeni sięgnąć po inne, z pewnością droższe rodzaje. Najzdrowsze okazują się te oznaczone numerem 1, czyli z wolnego wybiegu lub numerem 0, czyli z chowu ekologicznego.

Zobacz także:

Możecie też wybierać te oznaczone numerem 2, to znaczy pochodzące z chowu ściółkowego. Co prawda znoszące je kury żyją w zamknięciu i są karmione paszą, jednak są wypuszczane i mogą się samodzielnie poruszać. To opcja dla tych, którzy nie chcą wydawać zbyt dużo pieniędzy na jajka.

Niewielu jednak zdaje sobie sprawę z tego, że jajka nie są niezastąpionym produktem spożywczym i tak naprawdę nie trzeba ich w ogóle kupować. Więcej na ten temat znajdziecie na Instagramie i blogu gwiazdy MasterChefa, Ani Starmach.