Przez lata Biedronka ugruntowała sobie na polskim rynku tak silną pozycję, że obecnie wielu Polaków nie wyobraża sobie dnia bez zrobienia zakupów w sklepach należących do portugalskiej sieci Jeronimo Martins.

Ponad 3 tysiące sklepów w ponad tysiącu miejscowości – takie liczby robią wrażenie. Sieć Biedronka wykorzystuje efekt skali między innym do tego, by zamawiać produkty u producentów w korzystnej dla siebie i dla swoich klientów cenie.

Niezwykle silna pozycja rynkowa Biedronki prowadzi jednak także do pewnych wypaczeń. Pisaliśmy już o tym, jakie kary Biedronka otrzymała za narzucanie producentom zbyt niskich kwot kontraktowych.

Za co Biedronka dostała karę od UOKiK tym razem?

Efekt skali działa w przypadku Biedronki  nie tylko w pozytywnym sensie. Władze sieci sklepów w przypadku nieprawidłowości muszą liczyć się także z rekordowymi karami. A te ordynuje ostatnio sieci z sympatycznym owadem w logo Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zobacz także:

Tym razem Biedronce „oberwało” się za nieprawidłowe oznaczanie kraju pochodzenia owoców i warzyw na swoich stoiskach ze świeżymi produktami. Sprawa rozbiła się o to, że na wywieszkach z cenami widniała często nazwa jednego kraju, a na kartonie z towarem inna.

UOKiK argumentował przyznanie Biedronce astronomicznej kary w wysokości 60 mln zł tym, że działając w ten właśnie sposób, wprowadzała dziesiątki tysięcy swoich klientów w błąd. Decyzja o przyznaniu kary nie jest jeszcze prawomocna.

Jakie kary UOKiK przyznawał Biedronce w ostatnim czasie?

W ostatnim czasie sieć sklepów Biedronka mocno „dostaje po kieszeni” od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Spójrzcie na listę kar z przełomu obecnego i zeszłego roku:

  • 115 mln zł kary za nieprawidłowe uwidacznianie cen w sklepach z 10.08.2020 r.
  • 723 mln zł kary za wykorzystywanie przewagi kontraktowej wobec dostawców produktów spożywczych z 14.12.2020 r.
  • 7,5 mln zł kary za nieprawidłowości w sposobach rozpatrywania reklamacji przez Jeronimo Martins z 10.03.2021 r.

Czytaj także: