Już od 30 lat Kazik Staszewski śpiewa na koncertach o producentach wódki, że:  „im tylko o to chodzi, abyś sam sobie szkodził”.  W tym przypadku wypada przyznać, że sytuacja się odwróciła, a producent wódki w końcu zaszkodził sobie sam.

Nie trafiło na byle kogo. Nieszczęsnym biznesmenem okazał się Bartłomiej M. Niegdyś bliski protegowany ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicz, były rzecznik tego resortu, postanowił wejść na rynek destylatów.

Jak przebiegała kariera Bartłomieja M.?

Produkcja wódki o nośnej nazwie „Misiewiczówka” miała być dla Bartłomieja M. oddechem od ciężki chwil, które 31-latek przeżył kilka lat temu w polityce. Człowiek do zadań specjalnych Macierewicza przemknął przez polską scenę polityczną jak meteor.

Przebojowy i dynamiczny współpracownik ministra szybko znalazł się na cenzurowanym. Po wykryciu nieprawidłowości za czasów jego działalności w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, 31-latek wylądował nawet w areszcie.

Zobacz także:

Odsiadka być może pomogła mu nawet w zrzuceniu ponadprogramowych kilogramów. Złośliwi powiadali nawet, że Bartłomiej M. zmieniał dietę z… „pudłowej” na pudełkową. Ostatecznie były polityk zrzucił balast w postaci aż 43 kg! Przyznajmy - to wyczyn naprawdę godny pochwały bez względu na okoliczności.

W jakie problemy tym razem popadł Bartłomiej M.

Tyle pozytywów. Wygląda na to, że Bartłomiej M. ma nietypową zdolność do przyciągania problemów jak magnes. Tym razem okazało się, że jego najnowszy interes polegający na wypuszczeniu na rynek własnej wódki, jest nie do końca legalny.

Polska Agencja Prasowa podała niedawno informację, że 31-latek reklamował i sprzedawał wysokoprocentowe trunki bez niezbędnego i wymaganego zezwolenia. Sprawa M. szybko nabrała tempa  - prokuratura w szybkim tempie zdążyła wystosować akt oskarżenia, który wylądował już w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy.

Śledczy wzięli na celownik reklamy „Misiewiczówki”, z których mogliśmy dowiedzieć się o „najdelikatniejszej wódce w Polsce"  czy o „pozycji klasy premium białego alkoholu”. Z tytułu naruszenia przepisów o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, Bartłomiejowi M. grożą wysokie kary grzywny.