Premier rządu objeżdża Polskę wzdłuż i wszerz ze swoimi gospodarskimi wizytami. Szef rządu reklamuje rządowe plany wsparcia odbudowy gospodarki po pandemii koronawirusa, a przy okazji reklamuje polską żywność.

Mateusz Morawiecki pojawił się przed kilkoma dniami w zakładzie produkcyjnym firmy Rolnik w Mikołowie na Górnym Śląsku. Premier RP na tle palet pełnych konserw i innych przetworów wyrażał wdzięczność władzom firmy i jej pracownikom.

O czym mówił premier w fabryce Rolnika?

53-letni polityk podkreślał, że działalność i sukcesy firmy są w dużej mierze zasługą współpracy Rolnika z państwem polskim – choćby w zakresie czerpania pełnymi garściami przez firmę z rządowych tarcz antykryzysowych:

(Razem) udaje się budować coraz lepiej markę polskiej żywności. Polska żywność jest coraz bardziej znana w całej Europie. To 34 mld euro eksportu w zeszłym roku. Ten eksport rośnie. To wielka szansa dla polskich producentów. Ta firma – Rolnik – skorzystała również z tarczy, jak setki tysięcy innych firm, niektóre również w o wiele większym zakresie.

Zobacz także:

Premier dodawał, że te działania miały na celu uratowanie rynku, miejsca pracy dla ludzi, bardzo ważną bazę klientów, zdolności wytwórcze i marki wielu polskich firm, które przez lata producenci musieli z mozołem budować.

Premier Morawiecki apeluje o kupowanie polskich produktów

Premier pokusił się z tego względu o bezpośredni apel do Polaków o swojego rodzaju patriotyzm gospodarczy:

Kupujmy polskie produkty u polskich producentów (…). W ten sposób wspieramy polskie miejsca pracy. Dziś Polska szczyci się tym, że jest u nas najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej (…). To sens naszej polityki gospodarczej – dać jak największej liczbie ludzi dobrą, jak najlepiej wynagradzaną pracę, a przedsiębiorcom dać perspektywę rozwoju. Państwo polskie jest po to, żeby pomagać.

Morawiecki zapewniał, ze częścią ogłoszonego przed kilkoma już tygodniami Polskiego Ładu jest wsparcie dla rolników, przedsiębiorców rolno-spożywczych. Premier zapowiada, że rząd pracuje nad „skróceniem drogi od pola do stołu” i przynajmniej częściowe wyeliminowanie udziału pośredników.