Anna Mucha to znana i lubiana aktorka, która od czasu do czasu wciela się w krytyka kulinarnego. Kolejny raz podzieliła się z fanami swoim rozczarowaniem daniami, które jada poza domem. Po restauracji z owocami morza przyszedł czas na sałatkę, którą zamówiła do garderoby w Krakowie. Gwiazda skrytykowała w niej wszystko.

Anna Mucha — aktorka czy krytyczka kulinarna?

Jedzenie to ta sfera życia, w której każdy jest ekspertem. Uwielbiamy fotografować dania, zanim przystąpimy do jedzenia i dzielimy się w mediach społecznościowych, zarówno tymi udanymi wizytami w restauracjach, jak i kompletnymi porażkami kulinarnymi, które przeżywamy we własnej kuchni i poza nią.

Anna Mucha znana jest z tego, że bez ogródek krytykuje dania, które nie przypadły jej do gustu. Latem 2021 r. aktorka wybrała się do ekskluzywnej restauracji na warszawskim Starym Mieście. Jej fani dowiedzieli się z relacji na Instagramie, że podawany tam okoń morski jest przegotowany i przesuszony, a ostrygi przeciętne.

Najbardziej jednak niezadowolona była z ceny, którą zapłaciła za kolację dla dwóch osób. Ujawniona przez nią cena posiłku, która wyniosła 700 zł i krytyczne opinie na temat dań spowodowały, że po tej relacji prowadziła na łamach prasy i mediów społecznościowych publiczny spór z restauracją na temat podawanych tam dań.

Zobacz także:

Czy mała sałatka powinna kosztować 52 zł?

Tym razem aktorka wybrała się do Krakowa, gdzie występowała w komedii „Przygoda z ogrodnikiem”. Podczas przygotowań do spektaklu postanowiła coś zjeść i zamówiła sobie sałatkę. Oto co miała o niej do powiedzenia fanom: 

- Pozdrawiam serdecznie z garderoby z Krakowa. Wchodzimy teraz na mój ulubiony konik, czyli jedzenie. To jest sałatka. To jest cała sałatka. Nie, że więcej, że grzanki jakieś dodatkowe. Nie. To jest cała sałatka, którą dostałam. I za którą zapłaciłam... no zgadujcie. 52 złote, no ożeż ty w mordę jeża.

   

W relacji Anny Muchy dostało się i miłośnikom diety wegetariańskiej i mieszkańcom Krakowa:

- Ja nie wiedziałam, że wegetarianizm jest tak w cenie.

- Cenicie się w tym Krakowie.

Nie tylko cena porcji sałatki ją zdenerwowała, ale także jej wielkość, którą porównała do… własnych piersi i przyłożyła pojemnik z sałatką do biustu, żeby fani sami mogli porównać wielkość.

- Kurna! 52 za to?! Za to?! To mój biust jest większy. Porównajcie sobie.

I jak oceniacie? Sałatka warta była 52 złote?

Źródło: Instagram/Anna Mucha