W sieci zawrzało, kiedy Adrian Zandberg wraz politykami ze swojego ugrupowania udostępnili zdjęcie z wegańskimi hot dogami ze stacji Orlen. Sprawa wywołała silne emocje nie tylko ze względu na zabarwienie polityczne (Orlen to firma kierowana przez sympatyzującego z PiS Daniela Obajtka), ale także na… samą parówkę w hot dogu. Politycy Lewicy od dawna propagują rezygnację z posiłków mięsnych na rzecz roślinnych. Eksperci do spraw żywienia spierają się jednak o wartości odżywcze tego typu produktów.

Czy hot dog wegański jest zdrowy?

Wybór polityków skrytykowała telewizyjna ekspertka dietetyczna – Katarzyna Bosacka, która prowadziła programy takie jak „Wiem, co jem”, „Wiem, co jem i co kupuję” oraz „Bosacka cudnie chudnie”.

„Czy wegański hot dog z Orlenu, którym dziś pochwalił się Adrian Zandberg, wyjdzie mu na zdrowie? Wątpię, bo skład samej 'parówki' to dramat (…) Woda na pierwszym miejscu zamiast pożywnego białka roślinnego. Na drugim miejscu olej rzepakowy - oj, tłusto to widzę. Turbo miks zagęstników - karagen, skrobia, błonnik pszenny, skrobia modyfikowana, guma ksantanowa, guma konjac... i tylko gumy od majtek brakuje" – wyśmiała „przysmak” Zandberga Bosacka.

Jak twierdzi prezenterka i autorka książek, w składzie pełno jest składników o symbolu „E”: E407a, E415, E425, E1422, E331, E330 czy E461. Bosacka często utożsamia je z niezdrowymi dodatkami i konserwantami. 

Z telewizyjną ekspertką nie zgodził się jednak biolog z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Robert Maślak.

Zobacz także:

„Katarzyna Bosacka straszy nas symbolem E, który kojarzony jest z "chemią" w jedzeniu. Dobrze, że nie wymieniła E948, bo wtedy już tylko uciekać z Orlenu (to tlen). Tymczasem skład tej parówki, choć długi, wcale nie jest najgorszy, jak na fastfood” – skomentował naukowiec.

Komu ufacie bardziej?

Źródło: Twitter, Facebook, next.gazeta.pl

Czytaj też: