Trwająca od ponad roku pandemia koronawirusa daje się we znaki wszystkim. Ciągłe obostrzenia, kolejne fale zachorowań i niewielka nadzieja na poprawę stanu faktycznego w najbliższej przyszłości. Takie prognozy nie sprzyjają pozytywnemu myśleniu. 

Zamknięte restauracje i bary

Gastronomia to jedna z gałęzi gospodarki, która jest najbardziej poszkodowana w całej tej sytuacji. Ich działalność jest w stanie zawieszenia od 23 października, czyli przeszło pół roku, a nadal nie widać perspektyw na zmianę. Ich działalność jest ograniczona jedynie do zamówień na wynos bądź dowóz. Jednak jest to kropla w morzu potrzeb. Takie działanie jest nieopłacalne. Z tego też powodu, wielu właścicieli restauracji zostało zmuszonych do czasowego zawieszenia czy całkowitego zamknięcia własnej działalności. 

Sprzedaż mieszkania na rzecz restauracji

Do podjęcia drastycznego kroku przez pandemię koronawirusa oraz aktualne obostrzenia, został zmuszony Stanisław Pruszyński, szef warszawskiej restauracji Radio Cafe. 85-letni mężczyzna, by utrzymać biznes postanowił sprzedać swoje mieszkanie w centrum stolicy. Za pomocą otrzymanej zaliczki mógł pokryć długi, a także opłacić zaległe pensje pracownikom. „Ciężko było przeprowadzić się do jednopokojowego mieszkania. Musiałem tak postąpić, inaczej nie utrzymałbym lokalu”- przyznaje właściciel warszawskiej restauracji w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. W takiej sytuacji nie jest tylko Stanisław Pruszyński, ale również wielu innych przedsiębiorców zajmujących się branżą gastronomiczną.

Aktualne obostrzenia w Polsce 

Ze względu na trzecią falę koronawirusa, której szczyt przypadł na koniec marca i kwietnia, rząd wprowadził kolejne obostrzenia. Nowe zasady początkowo miały obowiązywać od 27 marca do 9 kwietnia, jednak już dwukrotnie zostały przedłużone. Na ten moment mają zakończyć się 25 kwietnia. O ewentualnych zmianach, rządzący będą informować społeczeństwo na bieżąco. Wśród aktualnych obostrzeń są:

Zobacz także:

  • zamknięte galerie handlowe,
  • zamknięte salony kosmetyczne i fryzjerskie,
  • zamknięta gastronomia,
  • zakaz organizowania zgromadzeń i imprez,
  • limit osób w sklepach spożywczych oraz kościołach,
  • zamknięte obiekty sportowe i siłownie.

To część zasad, które na długi czas uziemiły ludzi w domowym zaciszu. Natomiast przedsiębiorcy wraz z przedłużającym lockdownem są coraz bardziej stratni, czego idealnym obrazem jest sytuacja właściciela warszawskiej restauracji.

Czytaj także: