Gdy w latach 50. XX w. wynaleziono polistyren, polietylen czy polichlorek winylu, świat oszalał, a nowe tworzywa zrewolucjonizowały rynek. Masowo zaczęły się pojawiać plastikowe opakowania zastępując te szklane, metalowe i papierowe.

Musiało minąć ponad 50 lat, żebyśmy zorientowali się jak bardzo w tym krótkim czasie zaśmieciliśmy naszą planetę. A konsekwencje tego, w postaci wszechobecnego mikroplastiku, dopiero zaczniemy odczuwać.

Plastik w powietrzu i żywności

Niedawno zaczęto wprowadzać w Europie ograniczenia w obrocie plastikiem. Marketom nie wolno już używać darmowych „foliówek” do pakowania zakupów przy kasie, zakazana jest też produkcja jednorazowych naczyń.

Pomimo tego obliczono, że do roku 2040, globalna produkcja tworzyw sztucznych zwiększy się jeszcze dwukrotnie. Plastik jest więc cały czas produkowany, a każda butelka na wodę, która schodzi z taśmy produkcyjnej, będzie się rozkładać od 100 do 1000 lat.

Zobacz także:

Badania pokazały, że drobiny plastikowego pyłu krążą w powietrzu, dostają się do żywności i w rezultacie trafiają do naszego krwiobiegu. Naukowcy z uniwersytetu w Hadze wykryli mikroplastik w ludzkiej krwi. Jego obecność stwierdzono u 77% badanych. Żeby uniknąć zanieczyszczenia plastikiem z powietrza, próbki krwi pobierano od uczestników badania metalowymi igłami do szklanych strzykawek.

Rezultaty były zatrważające. We krwi badanych wykryto polimer politereftalan etylenu, popularnie znany jako PET, używany do produkcji butelek na napoje, opakowań żywności i tkanin. Znaleziono też polistyren, z którego robi się jednorazowe naczynia i pojemniki na żywność, a także styropian. W ludzkiej krwi jest też obecność polietylen, czyli materiał,  z którego robi się na torby i torebki, folie czy butelki na detergenty.

Jak mikroplastik wpływa na zdrowie?

Stężenie mikroplastiku we krwi wykryte podczas badania nie było bardzo duże, trzeba jednak pamiętać, że naukowcy szukali w niej jedynie kilku substancji. Do tego założyli, że w. różnych częściach ciała człowieka mogą znajdować się różne stężenia tworzyw, czego nie można stwierdzić badając jedynie krew.

Zastanawiając się skąd się biorą cząstki polimerów we krwi stwierdzili natomiast, że z powietrza, którym oddychamy oraz żywności, która codziennie jemy. Ustalili też, że co tydzień wdychamy i zjadamy taką ilość plastiku, z której można by zrobić kartę kredytową!

Bardzo niepokojące jest to, że w odchodach dzieci, znajduje się 10 razy więcej tych substancji niż w odchodach dorosłych. Badanie potwierdziło, że duża część plastiku trafia do organizmów dzieci podczas karmienia plastikowymi butelkami dla niemowląt.

Jakie odkryto skutki zdrowotne tego zjawiska? Mikro i nanoplastik przechodząc przez przewód pokarmowy, powoduje zaburzenia mikrobiomu jelitowego. Jest przyczyną reakcji zapalnych i immunologicznych.

Nie jest natomiast jeszcze jasne, jak te cząstki wpływają na mózg, pozostałą część układu pokarmowego i inne części ciała i czy mają wpływ degenerację tkanek i rozwój nowotworów. Potwierdzenie negatywnych skutków dla zdrowia w tym zakresie, wymaga dalszych, pilnych badań.

Źródło: radiozet.pl