Małgorzata Potocka jest aktorką, reżyserką i producentką filmową. Od Od 1 września 2019 jest dyrektorką naczelną i artystyczną Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu.

Jej rozpoznawalność sięga lat 80. XX wieku, gdy była partnerką Grzegorza Ciechowskiego, lidera kultowego zespołu Republika. Aktywnie działa na rzecz polskiej kultury, jest laureatką kilku prestiżowych nagród artystycznych.

Małgorzata Potocka od kuchni

Artystka podziwiana jest za swoje popisy sceniczne, ale mało kto z jej fanów wie, że pani Małgosia aż tak bardzo upodobała sobie pracę w kuchni:

- Wszyscy, którzy obcowali ze mną, choć chwilę to wiedzą, że mam świra na temat gotowania i odżywiania No i ja wiem, że jestem żarłokiem, który od wieków się trzyma na smyczy. Łatwo nie jest, bo zawsze jest za dużo. Broniłam się długo. Sama gotowałam.

Aktorka przed 18 lat była wegetarianką. Ale ten etap zalicza do przeszłości:

Zobacz także:

- Zrozumiałam, że nie wolno do niczego podchodzić ortodoksyjnie. Jestem wrogiem diet. Jak jestem we Francji i kusi mnie bagietka, to jej sobie nie odmawiam.

Przez wiele lat nie jadała mięsa, ale przyszedł taki czas, gdy musiała przywrócić mięso z powodów zdrowotnych:

- Wegetarianką byłam przez 18 lat. Potem zaczęłam podjadać mięso, bo okazało się, że mam anemię połączoną z depresją i lekarz kazał mi jeść więcej białka zwierzęcego. Od czasu do czasu zjadałam więc tatara albo stek. Od czterech lat znowu unikam mięsa, ale nie jestem zbyt rygorystyczna. Jeśli podczas pobytu w Ameryce mam ochotę na wielki argentyński stek, to go zjadam, a potem trawię przez dwa tygodnie (śmiech). Jem również dużo ryb - mówiła Potocka w jednym z wywiadów.

Dieta pudełkowa Małgorzaty Potockiej

Producentka zdecydowała się na skorzystanie z gotowych cateringów dietetycznych. Na swoim Instagramie wyjaśniła dlaczego:

- Nie mogę wstawać godzinę wcześniej i gotować, bo tekstu będę zapominać. Zaczęłam. Nowe dbanie o siebie i totalna kontrola odżywiania. Już tydzień, a ja lekka jak piórko.

Aktorka zamawia dania z cateringu w Radomiu, mieście, w którym mieszka i pracuje. Jada posiłki pięć razy dziennie: śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek oraz kolację. Chwali, że porcje są duże, a mimo to ona czuje się lekko i nie ma pokus na podjadanie. Dieta, jaką wybrała to 1000 kcal oraz dania, w których nie ma glutenu i nabiału.

I sama dziwi się, że w restauracjach bywa wybredna, a teraz nie narzeka na rozpoczętą dietę:

- Wierzcie, że całe życie mam świra jedzeniowego, jestem kaczka-dziwaczka nikt w restauracji ze mną wytrzymać nie może, a już sposobów odżywiania przeszłam masę. Nie używam słowa dieta, bo to najgorsza słowo, odstraszające. A tu jem nie kręcę nosem. Lekka jak piórko. Koleżanki już się zarażają. Namawiam, kto się wreszcie puknie w głowę. Oto ja, wróg pudełkowych, zmieniłam religię. Działa

Źródło: Instagram / potockaofficial, echodnia.eu, cafesenior.pl, Wikipedia.pl