Ewa Gawryluk to polska aktorka filmowa i teatralna. Szerszej publiczności dała się poznać z roli Ewy Hoffer w serialu „Na Wspólnej”. Ma na koncie także większe role filmowe. Przez prawie dekadę była związana z Teatrem Telewizji i Teatrem Współczesnym w Warszawie. Jak ona to robi, że pomimo swoich 55 lat wygląda tak młodo, a jej sylwetka zachwyca?

Zrównoważona dieta Ewy Gawryluk

Aktorka przyznała, że jej rodzina szczególnie lubi kuchnię włoską. Dlatego makarony stale goszczą w jej domu. Podawane są właśnie po włosku, z pomidorami i świeżymi ziołami. O szczegółach swojej diety aktorka opowiedziała portalowi Poradnia.pl.

Inne produkty spożywcze, które można znaleźć w lodówce pani Ewy, to białe mięso, nabiał i wszelkie rodzaje warzyw. Gwiazda dużo uwagi przywiązuje też do picia odpowiedniej ilości wody w ciągu dnia.

- Jemy dużo makaronów. Do wielu potraw dodaję pomidory, które wszyscy uwielbiamy, i świeże zioła. Pojawia się także białe mięso, nabiał, wszelkie warzywa i woda.

Podstawą prawidłowego i zdrowego odżywiania, oczywiście jest użycie dobrej jakości, zdrowych składników, a także właściwe komponowanie posiłków.

Zobacz także:

Jednak nie bez znaczenia jest też to, żeby odpowiednio jeść. Nie w pośpiechu i na stojąco. Wrzucenie nawet zdrowej kanapki do torby i jedzenie jej w samochodzie, stojąc w korku, jest niebezpieczne nie tylko ze względu na możliwość odwrócenia uwagi od drogi i spowodowania wypadku. To sposób odżywiania niekorzystny dla organizmu.

Aktorka dużą wagę przywiązuje do spożywanie posiłków w odpowiednim tempie, atmosferze i w spokoju. Celebruje je z rodziną. Dba o to, aby przynajmniej do dwóch posiłków dziennie rodzina zasiadała w komplecie.

- Staramy się wspólnie zjadać śniadania i jeśli można – także obiady. Z kolacjami jest trudno, ponieważ i ja, i mąż, często wieczorami pracujemy.

Makaron nie musi być tuczący

Przyglądając się ludziom, nie tylko celebrytom, którzy przyznają, że jedzą produkty uznawane za tuczące, dziwicie się pewnie, że potrafią utrzymać smukłą sylwetkę. To dlatego, że produkty zbożowe uważane są za wysokokaloryczne. Do tego kluski kojarzą nam się z zajadającymi je ludźmi otyłymi.

Tymczasem makaron nie musi być tuczący. Sam produkt nie jest szczególnie wysokokaloryczny. Porcja 100 g suchego makaronu to 300 kcal. Jednak po ugotowaniu kaloryczność produktu spada do 110 kcal.  Jeśli nie połączymy klusek z tłustymi, mięsnymi i mącznymi sosami, powstają z nich dania, które wcale nie przeszkadzają dbać o linię.

To pokazuje jeszcze jedną ważną rzecz: błędem jest, chcąc zrzucić nadmierne kilogramy, przechodzenie na diety eliminacyjne. Czasowe odstawianie makaronu i białego pieczywa, które uwielbiamy, powoduje rzucanie się na nie z tęsknotą, tuż po zakończeniu diety. W takim przypadku efekt jojo mamy murowany.

Zamiast tego, warto odżywiać się racjonalnie. Jeść regularnie, celebrować posiłki, a makarony łączyć, jak pani Ewa, z pomidorami i ziołami. Dzięki temu można utrzymać piękną sylwetkę i dobre zdrowie.

Choć aktorce z pewnością w uniknięciu „boczków” pomaga nie tylko dobra dieta, ale też geny.

Źródło: Plejada, Zdrowie. Gazeta.pl