W zaledwie 2 miesiące Edyta Górniak schudła i wygląda zupełnie inaczej. Jak podkreśla, wszystko to efekt ciężkiej pracy (także na scenie) i współpracy z dietetykiem. Ograniczyła także jedzenie dwóch produktów, które są powszechne w diecie wielu z nas.

Świetna figura Edyty Górniak dzięki pracy na scenie

Polska diva Edyta Górniak zawsze słynęła z pięknego głosu i nienagannego wyglądu. Ale gwiazdy są ludźmi tak jak my i nie zawsze wyglądają idealnie.

Edyta opowiedziała w rozmowie z Jastrząb Post, że szczupłą sylwetkę udaje jej się zachować w trakcie tras koncertowych, co wynika z bardzo rygorystycznego, godzinowego rozplanowania posiłków. Inaczej jest wówczas, gdy koncerty są kończą i gwiazda zajmuje się swoimi innymi obowiązkami:

Zobacz także:

– Wydaje mi się, że są dwa główne powody. Jeden jest taki, że kiedy byłam w trasie koncertowej, to nie było możliwości przytyć, bo to jest ogromny wysiłek fizyczny i bardzo regularne posiłki, bo mam określony czas na zjedzenie posiłku, w zależności od czasu rozpoczęcia prób, bo muszę mieć pustą, swobodną przeponę. To wyznacza mi bardzo rygorystyczny rytm dnia i trochę jestem jak sportowiec przed ważnymi zawodami. Teraz, kiedy są różne projekty telewizyjne, ale nie ma koncertów i trasy koncertowej no to ja po prostu sobie trochę odpuściłam – powiedziała Edyta Górniak. 

Praca z dietetykiem Edyty Górniak

Gwiazda postanowiła zrzucić nieco na wadze i w tym celu wybrała się do dietetyka. Wybrała specjalistę, który wyleczył z otyłości jej syna. Podkreśla, że nie stosuje żadnych „magicznych” sposobów w postaci tabletek czy zastrzyków na zmniejszenie apetytu.

Piosenkarka stara się żyć w zgodzie z naturą i potrzebami własnego organizmu i stawia na naturalne metody. Przede wszystkim ograniczyła w swojej diecie cukier który, jak zaznacza, dziś jest obecny w większości produktów:

– Prawie we wszystkich produktach jest cukier. Cukier obniża odporność, daje stany depresyjne. To nie jest taki cukier jak 30 lat temu. Gluten robi to samo. To jest ogromnie ważny temat, o którym ludzie za mało rozmawiają. My naprawdę jesteśmy tym, co jemy - zauważyła Górniak.

A co było motorem do zmiany? 49-latka wyznała, że postanowiła skorzystać z pomocy dietetyka w odchudzaniu wtedy, gdy zaczęła bardziej skupiać się na sobie i swoim wyglądzie - szczególnie na tym, jak wygląda na obrazie z kamery. 

– Na wszystko patrzyłam – tylko nie na siebie. W lusterku nie wszystko widać. Ale kamera widzi wszystko. I to kamery mi pokazały, że coś się dzieje, coś jest nie tak. Zrozumiałam to, patrząc na siebie, którą znam, bo ja siebie nie znam tak dobrze z lusterka jak z ekranu.

Źródło: jastrzabpost.pl