Nawet pozornie niewinne i bezpieczne czynności mogą doprowadzić do śmierci. W Argentynie zmarł 4-letni chłopczyk po zjedzeniu hot doga. Jego zrozpaczona matka pozwała sklep, w którym kupiła feralny produkt, by uchronić innych ludzi przed niebezpieczeństwem.

Nieszczęśliwy wypadek

W grudniu 2020 roku do szpitala w mieście Salta w Argentynie trafił chłopczyk z objawami silnego zatrucia pokarmowego. Pomimo wysiłków lekarzy dziecko zmarło. Jak do tego doszło? Jego matka opisała całą sytuację na swoim profilu w mediach społecznościowych. Twierdzi, że jej syn Elias zaczął nagle wymiotować i skarżyć się na silne bóle brzucha krótko po zjedzeniu hot-doga, którego kupiła mu w sklepie znajdującym się w okolicy. Zabrała go do szpitala, gdzie podano dziecku leki i odesłano do domu, zalecając odpoczynek. Niestety, stan chłopczyka się pogarszał – ból brzucha nie ustępował, a do tego dziecko cały czas wymiotowało i miało silną biegunkę. Kobieta pojechała więc ponownie do szpitala, gdzie jej syn został natychmiast przyjęty na oddział. Pomimo podjęcia intensywnej terapii, chłopiec zmarł po czterech dniach. Oficjalna przyczyna śmierci to ciężka niewydolność nerek.

Jednak matka Eliasa nie daje za wygraną. Oskarżyła właściciela sklepu, w którym kupiła hot-doga o sprzedawanie nieświeżej i zatrutej żywności. Twierdzi, że chłopiec zatruł się hot dogiem i zaraził adenowirusem i rotawirusem, w wyniku czego umarł.

Niebezpieczne wirusy

Rotawirusy, które według kobiety znajdowały się w hot dogu i były przyczyną śmierci jej dziecka, to jedne z najczęściej spotykanych wirusów odpowiedzialnych za ciężkie zatrucia pokarmowe u niemowląt i dzieci. Są bardzo niebezpieczne, ponieważ młode i delikatne organizmy dzieci nie mają na tyle siły, by samodzielnie zwalczyć wirusa. Z tego powodu konieczna jest jak najszybsza interwencja lekarska. Gdy tylko zauważycie niepokojące objawy u swojego dziecka, natychmiast udajcie się z nim do szpitala.

Zobacz także:

Opublikowany przez Sandrę Bautistą Środa, 23 grudnia 2020