Trwająca pandemia koronawirusa obróciła nasze życie do góry nogami. Musieliśmy zmienić swoje przyzwyczajenia i dostosować się do nowej sytuacji. Wszędzie nosimy maseczki, odsuwamy się od siebie, żeby się nie zarazić i nieustannie martwimy się o zdrowie nasze oraz naszych rodzin. Wiele osób traci pracę i martwi się, za co wyżywią siebie i swoich bliskich. Sytuacja w biednych krajach jest jednak jeszcze bardziej dramatyczna!

Klęska głodu

Wszystkie kraje zostały dotknięte przez pandemię. Gospodarki wielu państw są w tragicznym stanie i ekonomiści biją na alarm, że czeka nas taki kryzys gospodarczy, jakiego jeszcze nie widzieliśmy. To nie jedyny problem – państwa rozwijające się stoją przed widmem śmierci głodowej wielu milionów ludzi. Jeszcze przed pojawieniem się koronawirusa, ich mieszkańcy mieli bardzo ciężko, a teraz ma być jeszcze gorzej. ONZ szacuje, że w 2021 roku głód dotknie aż 270 milionów ludzi! Wielu z nich umrze nie tylko z powodu samego głodu, ale także z braku odpowiedniej opieki medycznej.

Pomoc dla najuboższych

Już teraz pojawiają się głosy, że w najbiedniejszych krajach poziom opieki zdrowotnej jest taki niski (lub nie ma jej wcale), że w ciągu najbliższego pół roku z powodu braku pomocy lekarskiej umrze 1,5 miliona dzieci! Szef WFP, czyli Światowego Programu Żywnościowego, ostrzega przed zbliżającym się kryzysem i apeluje o jak najszybszą interwencję, która miałaby polegać głównie na takim zaplanowaniu budżetu pomocowego na przyszły rok, by zapobiec nadciągającej katastrofie. Okazuje się bowiem, że większość pieniędzy została już wydana na walkę z koronawirusem i wiele wskazuje na to, że najgorsze dopiero przed nami.

 

Zobacz także:

Źródło: wfp.org